Szczęściem Miloszevicia jest to, że jego sprawa nie jest teraz jednym z moich priorytetów - powiedział prezydent Jugosławii. Równocześnie podkreślił, że postawienie Miloszevicia przed sądem jest bez wątpienia koniecznością. Sądzić go jednak będzie Serbia. Były prezydent odpowie nie tylko za swoje czyny w czasie wojny, ale również za ograniczanie wolności po jej zakończeniu. Choćby za to, że zanegował prawo do wolnych wyborów - mówił Kosztunica. W wywiadzie, którego udzielił hiszpańskiemu dziennikowi "El Pais" Kosztunica nie wykluczył jednak, że w trakcie procesu Serbowie będą współpracowali z Trybunałem w Hadze, mimo, że jak podkreślił, w czasie wojny w Jugosławii jego wyroki nie zawsze były obiektywne.