Serbski sekretarz stanu ds. Kosowa Duszan Proroković powiedział w wywiadzie dla gazety, że ostre środki wobec Kosowa to ewentualne rozmieszczenie serbskich sił w prowincji, uszczelnienie jej granic i nałożenie embarga handlowego. Jak pisze "NYT", międzynarodowi urzędnicy w Kosowie, analitycy i albańscy politycy wielokrotnie powtarzali, że powrót serbskich wojsk wywoła nowy konflikt w regionie. Proroković ostrzegł, że "jednostronne uznanie Kosowa przez państwa zachodnie da Serbii prawo do powrotu jej wojsk do prowincji oraz unieważni ośmioletnie porozumienie (z Kumanova) między NATO a ówczesnym rządem Jugosławii, regulujące wycofanie (sił jugosłowiańskich z Kosowa)" i wprowadzające międzynarodowe siły bezpieczeństwa. Proroković dodał, że rozmieszczenie serbskiej armii w Kosowie to jedna z 16 opcji, jakie Serbia rozważa, jeśli Kosowo ogłosi niepodległość. Potwierdził jednocześnie stanowisko rządu, że dalsze rozmowy (między Serbami a kosowskimi Albańczykami) na temat przyszłości Kosowa są jedynym rozwiązaniem godnym uwagi. - Jeśli albańscy przywódcy Kosowa będą nadal chcieli ogłosić jednostronną niepodległość na koniec obecnych rozmów, Serbia nałoży embargo handlowe na prowincję, uzależnioną od importu z Serbii, oraz uszczelni jej granice z Serbią - pisze amerykański dziennik za Prorokoviciem. Jednocześnie "New York Times" cytuje wypowiedź Boruta Grgicia, doradcy do spraw polityki zagranicznej premiera Kosowa Agima Ceku: "Jak (Serbowie) poradzą sobie z żołnierzami NATO w regionie i co zrobią, gdy wystawią się na otwarty konflikt? Okupacja jest wykluczona. Wspólnota międzynarodowa to zablokuje".