Za 57-letnią Djukić-Dejanović opowiedziało się 128 spośród 250 deputowanych serbskiego Zgromadzenia Narodowego. Nominacja przewodniczącej umożliwi parlamentowi rozpoczęcie prac, w tym planowane na przyszły tydzień sformowanie koalicyjnego, prounijnego gabinetu. Komentatorzy wskazują, że powołanie Djukić-Dejanović na jeden z najważniejszych urzędów w Serbii oznacza powrót do władzy Socjalistycznej Partii Serbii (SPS), założonej przez byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia i zepchniętej do opozycji po jego obaleniu w 2000 r. W przedterminowych wyborach parlamentarnych z 11 maja proeuropejska koalicja "O Europejską Serbię", skupiona wokół Partii Demokratycznej (DS) prezydenta Borisa Tadicia, zapewniła sobie 102 miejsca w 250-osobowym serbskim parlamencie. Jednak ugrupowania eurosceptyczne: nacjonalistyczna Serbska Partia Radykalna (SRS) oraz narodowo-konserwatywna Demokratyczna Partia Serbii (DSS) byłego premiera Vojislava Kosztunicy, łącznie zdobyły 108 miejsc. Aby utworzyć stabilną większość oba bloki musiały zabiegać o poparcie 20 parlamentarzystów z SPS. Socjaliści negocjowali zarówno z nacjonalistami, do których - według analityków - było im bliżej pod względem ideologicznym, jak i z siłami prounijnymi, z którymi współpraca może im przynieść większe korzyści. Dopiero w poniedziałek, sześć tygodni po wyborach, SPS zdecydowała się na utworzenie koalicji rządowej z sojuszem "O europejską Serbię".