Według rebeliantów, jeden z nich był agentem CIA, a drugi był przez niego zwerbowanym współpracownikiem. Zdaniem Międzynarodowego Komitetu Pomocy, dla którego obaj pracują, Amerykanie są w bezpiecznym miejscu.Do porwania doszło pod koniec kwietnia. Wtedy bojówki separatystów wtargnęły do biur Komitetu w Donbasie i pojmali 37 pracowników organizacji. Pięciu obcokrajowców - z Kanady, Wielkiej Brytanii, Gruzji i Chile zostało zmuszonych do opuszczenia terytorium kontrolowanego przez siły rosyjsko-separatystyczne.