Holandia była dotychczas największym przeciwnikiem nakładania sankcji na Moskwę, ponieważ jej gospodarka jest bardzo uzależniona od handlu z Rosją - dodał. Sutyagin, związany z ośrodkiem badawczym RUSI (Royal United Services Institute) sądzi jednocześnie, że w najbliższym czasie nałożenie nowych sankcji na Rosję nie wchodzi w grę, bo ich ostatnią rundę ogłoszono zaledwie dwa dni temu i trzeba odczekać, by zorientować się, co do ich skuteczności. Zdaniem Sutyagina konflikt na wschodzie Ukrainy wejdzie obecnie w fazę "aktywnej dyplomacji", ponieważ nie da się dłużej twierdzić, że kryzys we wschodniej Ukrainie ma charakter lokalny. Zawieszenie broni będzie tam bardzo trudne do utrzymania, ponieważ ukraińscy wojskowi chcą rewanżu, separatyści są poza kontrolą, a Władimirowi Putinowi nikt nie ufa - uważa ekspert. Według niego "separatyści w bardzo dużym zakresie są poza wszelką kontrolą i prowadzą własną grę, co źle wróży perspektywie rozejmu. Niektórzy ludzie w Moskwie mogą sądzić, że ich kontrolują, ale w terenie jest zbyt wielu niezależnych graczy zdolnych zniweczyć polityczne kalkulacje na wysokim, politycznym szczeblu" - zaznacza. Mówiąc o stosunkach separatystów z Kremlem, Sutyagin używa porównania do psiego ogona. "Kreml wciąż wierzy, że ma kontrolę nad separatystami, w rzeczywistości stracił ją w bardzo dużym stopniu. Dowódcy wojskowi separatystów prowadzą własną grę, a ich ambicją jest stanie się ogonem, który kręci psem i wymuszenie na Putinie interwencji" - powiedział Sutyagin. Dochodzenie ws. ustalenia przyczyn rozbicia się malezyjskiego boeinga uważa on za "politycznie bardzo trudne" z uwagi na to, że Moskwa będzie dążyć do ukrycia lub przynajmniej zminimalizowania roli swojej i separatystów.