"Dziękujemy Senatowi USA za przyznanie, że 'Polska ma kluczowe znaczenie dla odstraszania, obrony i pokonywania rosyjskiej agresji wobec sojuszników NATO w Europie Środkowej i Wschodniej, a USA powinny zwiększyć stałą obecność swoich sił w Polsce' " - głosi tweet polskiej placówki dyplomatycznej. Amerykańscy senatorzy przyjęli w czwartek zdecydowaną większością głosów ustawę o przeznaczeniu 750 mld dolarów na wydatki obronne w przyszłym roku. W odniesieniu do Polski w dokumencie stwierdza się m.in., że "strategia obrony narodowej z 2018 roku określa długoterminową rywalizację strategiczną z Federacją Rosyjską jako główny priorytet Departamentu Obrony, co wymaga zwiększonych i trwałych inwestycji". Jak napisano w ustawie, mimo znacznego postępu w ramach europejskiej inicjatywy odstraszania liczebność sił zbrojnych USA nie jest jeszcze wystarczająca do wsparcia strategii obrony narodowej. "Ze względu na położenie geostrategiczne i możliwości sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Rzeczpospolita Polska ma kluczowe znaczenie dla powstrzymania, obrony i pokonania rosyjskiej agresji wobec sojuszników Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowej i Wschodniej" - głosi ustawa. Ustawa została przyjęta stosunkiem 86 do 8 głosów Zgodnie z przyjętym dokumentem "USA powinny zwiększyć stałą obecność swoich sił zbrojnych w Rzeczypospolitej Polskiej, w tym kluczowe jednostki wspomagające walkę, jak i elementy dowództwa bojowego, by wzmocnić odstraszanie wobec rosyjskiej agresji oraz zmniejszyć ryzyko konieczności realizacji planów awaryjnych Departamentu Obrony". Według niezależnego portalu Defense News ustawa została przyjęta stosunkiem 86 do 8 głosów. Przeforsowano ją mimo obiekcji Demokratów w Kongresie m.in. co do wielkości wydatków, rozszerzenia arsenału nuklearnego USA oraz braku kontroli nad strategią prezydenta Donalda Trumpa. Przewodniczący senackiej komisji sił zbrojnych Republikanin Jim Inhofe przedstawił ustawę jako kontynuację wysiłków administracji Trumpa w celu "przebudowy" wojska i przeciwdziałania zagrożeniom z całego świata. W jego ocenie świat jest bardziej niestabilny i niebezpieczny niż kiedykolwiek za jego życia. Jack Reed określił ustawę jako bardzo dobrą i ponadpartyjną "Strategia obrony narodowej wskazuje nam jasno: strategiczna rywalizacja z Chinami i Rosją, ciągłe zagrożenia ze strony nieuczciwych krajów, takich jak Iran i Korea Północna, organizacje terrorystyczne, nowe technologie i nowe metody walki w przestrzeni kosmicznej i cyberprzestrzeni, nie wspominając o latach niedofinansowania za poprzedniej administracji" - wskazał Inhofe. Także najwyższy rangą w komisji Demokrata Jack Reed określił ustawę jako bardzo dobrą i ponadpartyjną. "Zawiera wiele potrzebnych postanowień niezbędnych do podejmowania decyzji oraz wydawania zezwoleń na finansowanie i reformy, które pomogą mężczyznom i kobietom w naszych siłach zbrojnych" - zaznaczył cytowany przez Defense News senator. W ustawie znalazło się też nawiązanie do 70. rocznicy NATO. Jak zapewniono w dokumencie, Senat uważa Traktat Północnoatlantycki za najbardziej udany sojusz wojskowy w historii, oparty na zasadach demokracji, wolności jednostki i praworządności. Doceniono też szczególny wkład Traktatu w bezpieczeństwo, dobrobyt i wolność państw członkowskich. Ustawa opisuje członkostwo USA w NATO jako fundament bezpieczeństwa i obrony narodowej kraju. Potwierdza bezwzględne zobowiązanie USA do przestrzegania zobowiązań wynikających z Traktatu Północnoatlantyckiego, w tym art. 5 (stanowiącego, że w razie ataku na jednego z członków paktu pozostałe kraje udzielą mu pomocy - PAP). Izba Reprezentantów ma głosować nad swoją wersją ustawy prawdopodobnie w lipcu. Defense News pisze, że poprzedzane jest to debatami na temat rekrutacji do wojska osób transpłciowych, limitów broni jądrowej, wpływu zmian klimatycznych na bezpieczeństwo narodowe oraz funduszy na budzący kontrowersje postulat Trumpa, dotyczący postawienia muru na granicy USA z Meksykiem. Senacka wersja ustawy omija większość tych kwestii, zatwierdza natomiast wydatki na obronę w przyszłym roku o 17 mld dolarów wyższe, niż chcieliby Demokraci z Izby Reprezentantów. Na specjalnej konferencji obie izby Kongresu muszą jeszcze ustalić wspólny projekt ustawy. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski