"Seks był w seminarium na porządku dziennym - pomiędzy nami, z naszymi przełożonymi. Co pewien czas odbywały się u nas prawdziwe festiwale seksu. Brali w nim udział nawet dwaj regenci seminarium" - opowiada prasie jeden z kleryków. "Na zewnątrz konserwatywna, bogobojna, katolicka uczelnia od wewnątrz wyglądała jak stado zwyrodniałych psów" - dodaje. Austriaccy dziennikarze twierdzą, biskup diecezjalny znał sytuację w seminarium przynajmniej od dwóch lat. Podobnie jak Watykan, który zareagował dopiero wtedy, kiedy policja znalazła w seminarium tysiące zdjęć i filmów pornograficznych zawierających m.in. pornografię dziecięcą.