Jak napisała w poniedziałek amerykańska gazeta, Broadwell, autorka biografii Petraeusa, której romans z generałem doprowadził do jego dymisji w zeszły piątek, przemawiała 26 października na Uniwersytecie Denver w stanie Kolorado i odpowiadała tam na pytania dotyczące ataku. Powiedziała wtedy, że w konsulacie w Bengazi CIA dysponowała pomieszczeniem, w którym przetrzymywała uwięzionych członków milicji libijskiej. Atak na konsulat mógł być - jej zdaniem - próbą odbicia tych więźniów. Wypowiedź ta - zdaniem niektórych prawicowych komentatorów - sugerowała, że Broadwell miała wiedzę zastrzeżoną tylko dla wyższych funkcjonariuszy wywiadu, zdobytą prawdopodobnie dzięki intymnym kontaktom z Petraeusem. Przedstawiciele administracji twierdzą jednak, że Petraeus nie przekazał jej żadnych tajnych informacji. CIA dementuje też wiadomość, że agencja przetrzymywała więźniów w konsulacie w Bengazi. Tymczasem politycy republikańscy i byli funkcjonariusze wywiadu są zdania, że Petraeus, mimo rezygnacji ze stanowiska, powinien zeznawać przed komisjami Kongresu badającymi sprawę ataku w Bengazi. Przesłuchania w tej sprawie odbędą się w tym tygodniu przed komisjami ds. wywiadu Senatu i Izby Reprezentantów. Petraeus miał zeznawać jako świadek w czwartek, ale administracja poinformowała, że zamiast niego stawi się p.o. dyrektora agencji Michael Morell. Były dyrektor CIA Michael Hyden powiedział, że Petraeus powinien mimo to zeznawać przed komisjami. Tę samą opinię wyrazili republikańscy kongresmani Peter King, Trey Gowdy i Jason Chaffetz. Po ataku w Bengazi ówczesny dyrektor CIA mówił, że był on spontaniczną reakcją na antymuzułmański film wyprodukowany w USA i pokazany w krajach arabskich. Wersję tę powtórzyła w wywiadach telewizyjnych nazajutrz po ataku ambasador USA przy ONZ Susan Rice. Tymczasem pojawiły się już wtedy dowody, że chodziło o z góry zaplanowany atak terrorystyczny. Film "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów) został uznany przez muzułmanów za obraźliwy dla proroka Mahometa. Udostępniony w internecie wywołał we wrześniu gwałtowne protesty muzułmanów na świecie i ataki na placówki dyplomatyczne USA. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)