Kerry powiedział dziś w Brunei na szczycie Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), że podstawą jego decyzji o odwołaniu wizyty w Manili była "ocena sytuacji, dokonana przez naszych pilotów i linie lotnicze". Sekretarzowi stanu USA towarzyszył podczas tej wypowiedzi minister spraw zagranicznych Filipin Albert del Rosario. Kerry podkreślał "dosłownie nierozerwalne" związki między Stanami Zjednoczonymi a Filipinami i zapewnił, że "mniej więcej w ciągu miesiąca" powróci do tej części świata z wizytą, w której programie będą także Filipiny. Nad Filipiny nadciąga burza tropikalna Nari. Meteorolodzy przewidują, ze przejdzie nad główną wyspą Filipin - Luzon - w piątek wieczorem. W Manili rzeczniczka prezydenta Filipin Benigno Aquino wyraziła zrozumienie dla decyzji Kerry'ego i podkreśliła, że jest on oczekiwany w późniejszym terminie. USA pomagają Filipinom, uwikłanym w spór terytorialny z Chinami na Morzu Południowochińskim, w modernizacji ich słabo wyposażonych sił zbrojnych oraz prowadzą rozmowy na temat swojej rotacyjnej obecności militarnej w tym kraju. Konstytucja Filipin zabrania obcym wojskom stacjonowania na stałe w tym kraju i angażowania się w operacje bojowe na jego terytorium. Po "rotacyjnej obecności militarnej" USA Filipiny obiecują sobie osiągnięcie "minimum wiarygodnej obronności" w czasie, kiedy kraj stara się zmodernizować swe siły zbrojne.