- Nie nazwałbym tego wyroku surowym - powiedział Daniłkin. Jego zdaniem, stawiane obu biznesmenom "pozwalały na zasądzenie wyroku surowszego niż 14 lat" więzienia. W połowie lutego Natalia Wasiliewa, asystentka Daniłkina i rzeczniczka sądu, który prowadził tę sprawę, ogłosiła, że Daniłkin od początku procesu znajdował się pod stałą kontrolą i dostawał instrukcje, a wyrok ogłoszony na koniec procesu został mu odgórnie narzucony. Sędzia określił wypowiedź swojej podwładnej jako "oszczerstwo". Chodorkowski i Lebiediew 30 grudnia 2010 roku w drugim procesie zostali skazani na 13,5 roku więzienia za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy. Na wolność wyjdą w 2017 roku, gdyż na poczet kary zaliczono im wcześniejszy wyrok, który odsiadują.