List gończy za Dmytro Jaroszem - liderem radykalnej nacjonalistycznej partii ukraińskiej Prawy Sektor - Interpol wydał na wniosek Rosji. Jarosz jest podejrzany o nawoływanie za pośrednictwem mediów do terroryzmu i ekstremizmu. Zarzuty, jakie stawia liderowi Prawego Sektora Rosja, są ujęte w dwa punkty i mówią o "publicznym podżeganiu" do działań terrorystycznych i ekstremistycznych z użyciem środków masowego przekazu. "Gdzie obecnie przebywa Jarosz - nie wiadomo. Ukraina nie wydaje swych obywateli innym krajom, a już zwłaszcza Rosji, która nie wydaje nam obywateli Ukrainy - Janukowycza, jego rodzinki i trzech dziesiątków niegodziwców niższej rangi" - napisał Heraszczenko w piątek wieczorem na swym profilu na Facebooku. Obalony były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz uciekł do Rosji. Apelował o poparcie dla Ukrainy Heraszczenko powiedział, że w piątek "Ukrainę poruszyła wiadomość, że Jarosza poszukuje na prośbę Rosji Interpol". Przypomniał, że postępowanie karne przeciw Jaroszowi Federacja Rosyjska wszczęła jeszcze w marcu; wszczęto je z dwóch paragrafów - jeden to publiczne nawoływania do terroryzmu, drugi - publiczne nawoływania do ekstremizmu. Zaznaczył, że podstawą oskarżeń był domniemany apel Jarosza do przywódcy terrorystów kaukaskich Doku Umarowa o udzielenie poparcia Ukrainie. Agencja Interfax-Ukraina zaznacza, że w kwietniu tego roku prokurator generalny Federacji Rosyjskiej Jurij Czajka informował o skierowaniu do Interpolu wniosku o wydanie listu gończego za liderem Prawego Sektora i o jego aresztowanie. Dmytro Jarosza, który kandydował w majowych wyborach prezydenckich na Ukrainie, poparło zaledwie 0,9 proc. uprawnionych do głosowania.