- Trzeba uważać, gdy mówimy, że mamy do czynienia z momentem historycznym, ale wydaje mi się, że wybór Buzka na przewodniczącego PE 20 lat po upadku muru berlińskiego jest momentem historycznym. To pierwszy Europejczyk ze Wschodu, który staje na czele ważnej instytucji, jaką jest Parlament Europejski - powiedział Schulz. Pochodzący z konkurencyjnej chadeckiej frakcji Buzek wystąpił dziś przed frakcją europejskich socjalistów, by zaprezentować swą kandydaturę. - Jestem pewien, że osobowość, doświadczenie i przeszłość związkowa oraz walka o prawa podstawowe prowadzona przez pana Buzka dają mu prawo i zdolności, by kierować Parlamentem Europejskim - dodał Schulz. Podkreślił, że zna Buzka od dawna. - To człowiek z wielkim doświadczeniem - ocenił. Buzek ma kierować PE przez 2,5 roku. Następnie, zgodnie z technicznym porozumieniem chadeków i socjalistów, na drugą połowę mandatu PE przewodnictwo tej instytucji przejmie Martin Schulz. Wybór Jerzego Buzka na przewodniczącego PE, który ma nastąpić w drodze głosowania we wtorek w Strasburgu - w pierwszym dniu inauguracyjnej sesji europarlamentu - jest w zasadzie przesądzony. Aż pięć największych frakcji politycznych w PE zapowiedziało, że większość ich eurodeputowanych poprze jego kandydaturę. Te frakcje to macierzysta chadecka grupa Jerzego Buzka, a także europejscy socjaliści, liberałowie, Zieloni oraz konserwatyści i reformatorzy. Zasiadający w nich eurodeputowani razem stanowią prawie 90 proc. wszystkich 736 członków PE.