Z uwagi na wojnę w Ukrainie w oczach wielu Europejczyków współpraca niemiecko-francuska jest ważniejsza niż kiedykolwiek przedtem. Niemiecka wrażliwość Rząd Niemiec przyjął reelekcję Emmanuela Macrona z ulgą i zadowoleniem, ponieważ przeciwniczką Macrona w drugiej turze wyborów prezydenckich była prawicowa populistka Marine Le Pen. Kanclerz Olaf Scholz w niespotykany do tej pory sposób, wraz z premierami Hiszpanii i Portugalii, wezwał Francuzów do głosowania na Macrona. Scholz był także pierwszym politykiem, który zadzwonił z gratulacjami w wieczór wyborczy jeszcze przed przemówieniem Macrona wygłoszonym u stóp wieży Eiffla. - Jest ważniejsze niż do tej pory, żeby ci dwaj politycy nie dali się podzielić - mówi francuska politolog Helene Miard-Delacroix. - Podstawą przyjaźni niemiecko-francuskiej jest stała wymiana informacji, wspólne narady i zwracanie uwagi na ograniczenia drugiej strony - dodaje. Ze względu na niemiecką wrażliwość Macron do tej pory ani razu nie wspomniał publicznie, że Francja dostarczała już Ukrainie ciężką broń, gdy w Niemczech trwała jeszcze dyskusja na ten temat. Także w innych sprawach, w których Niemcy i Francja mają różne zdanie, na przykład w sprawie konieczności korzystania z energii atomowej, obie strony zawsze starają się szanować decyzje i związane z nimi postępowanie partnera. Przywrócenie równowagi Wizyta Macrona w Berlinie jest ważna także dlatego, że może "jakoś zrównoważyć wrogie wobec Niemiec wypowiedzi Marine Le Pen" - twierdzi Hans Stark, politolog z Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Paryżu. Le Pen powiedziała, że w razie wygranej w wyborach prezydenckich zakończy współpracę Francji z Niemcami w jej dotychczasowej formie. Miało to dotyczyć zwłaszcza wspólnych projektów zbrojeniowych, takich jak nowy system bojowy FCAS, w skład którego ma wchodzić myśliwiec wielozadaniowy szóstej generacji i współpracujące z nim drony, jak również nowy czołg podstawowy. Prawdą jest, że we Francji źle przyjęto decyzję Niemiec w sprawie zakupienia amerykańskich myśliwców piątej generacji F-35. Wspólne projekty niemiecko-francuskie od dawna cierpią wskutek wzajemnej nieufności, dotyczącej zwłaszcza własności intelektualnej przyszłościowych technologii w nich użytych oraz zasad związanych z eksportem wyników tych projektów. Stosunek Macrona do UE zależeć będzie także od wyników czerwcowych wyborów parlamentarnych we Francji. - Jeśli otrzyma większość rządową, stanie się silnym człowiekiem w Europie - wyjaśnia Hans Stark. W niemiecko-francuskim duecie silniejszą stroną stanie się wtedy Francja. - Byłoby to dla niej rekompensatą za lata, gdy była kanclerz Niemiec Angela Merkel odgrywała w UE dominującą rolę - twierdzi politolog. Scholz-Macron. Różnica charakterów Pod względem charakterologicznym Macron i Scholz bardzo się od siebie różnią. Tam, gdzie prezydent Francji chętnie wygłasza patetyczne przemówienia, kanclerz Niemiec woli ograniczyć się do paru rzeczowych uwag w technokratycznym stylu. Łączy ich natomiast pragmatyzm i zrozumienie, że są na siebie zdani. W nadchodzących tygodniach francuskiej prezydencji w Radzie UE, która kończy się 30 czerwca, Macron będzie potrzebował poparcia Niemiec na szczycie UE pod koniec maja, gdy będzie omawiana unijna pomoc dla Ukrainy. We Francji uważnie obserwuje się zmianę stanowiska Niemiec w sprawie dostaw broni do Ukrainy oraz importu rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego. Zobacz także: Przez kłopoty z rosyjskim gazem Niemcy muszą improwizować Nowa szansa - Reelekcja Macrona oznacza "nową szansę" dla demokracji i Europy - powiedziała sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki Franziska Brantner z partii Zielonych. Zwróciła przy tym uwagę, że w umowie koalicyjnej znalazł się zapis o "strategicznej suwerenności Europy", koncepcji, którą Macron w znacznym stopniu popchnął naprzód. Jego inauguracyjna wizyta w Berlinie 9 maja oznacza zatem również przesłanie pod adresem Europejczyków, że Francja i Niemcy, pomimo różnych antyniemieckich wyskoków podczas kampanii w wyborach prezydenckich we Francji, tym bardziej są zdecydowane blisko ze sobą współpracować. Redakcja Polska Deutsche Welle