"Mamy początek takiej poważnej dyskusji, debaty, którą zamierzamy odbyć, sprowokować w rozumieniu tego słowa. Chcemy zrobić to na forum NATO, dyskutować, co trzeba zrobić, aby ta sytuacja w jakiś elementarny sposób rozjaśniała problemy, które tam są" - powiedział Schetyna w radiowej Trójce, pytany o przyszłość misji w Afganistanie. Podkreślił, że termin wyprowadzenia Polaków z Afganistanu powinien być decyzją NATO. "To nie jest tak, że Polska może decydować, tak jak w przypadku Iraku, jednostronnie. Decyzja musi być wspólna, bo NATO to wspólnota" - powiedział szef MSWiA. "Chcę mieć pewność, że obecność polskich żołnierzy ma sens, że jest skuteczna, że robimy wszystko, żeby bezpieczeństwo polskich żołnierzy też było największe z możliwych. I też muszą być jasno pokazane cele: do kiedy i po co, co chcą uzyskać siły NATO, które przebywają w Afganistanie w tak dużej liczbie" - dodał Schetyna. Powiedział, że to, czy do Afganistanu w przyszłym roku pojadą polscy policjanci zależy od tego, co mieliby tam robić. Przyznał, że MSWiA ma wątpliwości w tej kwestii. "Musielibyśmy wiedzieć, jaki jest program szkolenia. Mamy szkolić afgańskich policjantów, ale nie jest to kierowanie ruchem, czy badania kryminalistyczne, a sprawy inne. Musimy zatem wiedzieć, i tu rozmawiamy z MSZ i MON na temat zasady i konstrukcji tych szkoleń. Tutaj nie ma jeszcze decyzji" - powiedział Schetyna. Czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że na zamówienie MON powstały dwie ekspertyzy o sytuacji polskiej misji w Afganistanie - polityczna i wojskowa. W najbliższym czasie z dokumentami ma się zapoznać premier Donald Tusk. Gazeta zastanawia się, czy jest to wstęp do opuszczenia przez nas Afganistanu, tym bardziej, że debaty nad terminem wycofania wojsk z tego kraju toczą się w Kanadzie, Holandii i we Włoszech, a Niemcy zapowiedziały już, że datę dotyczącą ich kontyngentu ogłoszą wkrótce. "Dziennik Gazeta Prawna" napisał również, że jeśli Amerykanie wzmocnią w najbliższym czasie swój kontyngent o 40 tys. żołnierzy i uzyskają znaczącą przewagę nad talibami, to ci, uciekając, schronią się w naszej prowincji.