Odnosząc się do najnowszych wydarzeń w Kijowie Schetyna powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie, że jeśli na Ukrainie nie zapadnie decyzja o rozpoczęciu rozmów, to będziemy świadkami eskalacji sytuacji na Majdanie. - Dzisiaj po południu, wieczorem i w nocy, i to grozi już scenariuszem siłowym, a tego wszyscy chcą uniknąć - dodał.Na pytanie, czy nadszedł już moment, by wydany został zakaz wjazdu władz ukraińskich na teren UE, Schetyna odpowiedział, że "kwestia polityki wizowej, wszystkiego, co się z tym wiąże" musi, w jego przekonaniu, "zostać dzisiaj opisana" przez przebywającą od wtorku w Kijowie szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Schetyna: Bądźmy dobrej myśli - (Musi zostać pokazane), że sankcje będą bardzo dotkliwe i będą podjęte przez Unię Europejską podobnie jak w stosunku do Białorusi. Janukowycz musi sobie zdawać sprawę, że ta nocna akcja i możliwa dalsza eskalacja działań milicji spotka się ze stanowczym stanowiskiem Unii, i że to się stanie jeszcze dzisiaj czy jutro. To jest niezbędne - powiedział Schetyna. Na uwagę, że prezydent Janukowycz "już stanął po określonej stronie" Schetyna odparł, że "ciągle nie ma tej decyzji". - Proszę zobaczyć, że mamy właśnie takie zachowania: z jednej strony rozmowa czy opisywanie szansy ma okrągły stół, z drugiej strony działania milicji. Ciągle jeszcze nie ma ostatecznej decyzji, na Ukrainie ciągle wszystko może się jeszcze wydarzyć, ważne jest, żeby ten pozytywny scenariusz został napisany i realizowany, tak jak wszyscy oczekują tego w Europie - powiedział szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Schetyna podkreślił, że dlatego "bardzo ważne jest, żeby nie odwrócić się od Ukrainy dzisiaj, żeby jej nie odepchnąć, tylko żeby być z nią i emocjami, i politycznym pomysłem, i determinacją w jego realizacji". - To jest bardzo intensywne, to się wszystko dzieje, nic się jeszcze nie zdarzyło, nie jest nic zamknięte, więc bądźmy dobrej myśli - dodał. Zapowiedział, że Komisja Spraw Zagranicznych będzie jeszcze rozmawiać o sytuacji na Ukrainie. Niespokojna noc w Kijowie W nocy z wtorku na środę wojska wewnętrzne MSW Ukrainy i oddziały specjalne milicji Berkut próbowały przejąć kontrolę nad Majdanem Niepodległości w Kijowie, gdzie trzeci tydzień trwają protesty zwolenników integracji z UE. Wyekwipowani w kaski, pałki i tarcze milicjanci natarli na ten główny plac ukraińskiej stolicy w czasie, gdy na Ukrainie składa wizytę szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz zastępczyni sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Victoria Nuland. Milicja nie używała pałek lecz wypierała ludzi krok po kroku, naciskając na nich tarczami. Co najmniej kilkanaście osób zostało poszkodowanych. W trakcie nocnej próby sił między milicją a demonstrującymi Ashton wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że władze nie muszą działać pod przykryciem nocy, by rozpocząć dialog ze społeczeństwem z pomocą milicji. W środę rano milicjanci z oddziałów Berkut usiłowali zająć budynek kijowskiego ratusza, w którym zabarykadowało się ok. 200 zwolenników integracji Ukrainy z UE. Ostatecznie milicjanci wycofali się do autobusów, którymi przybyli pod gmach władz miejskich. Ukraiński premier Mykoła Azarow powiedział w środę, że Ukraina potrzebuje 20 miliardów euro pomocy finansowej od Unii Europejskiej w ramach umowy stowarzyszeniowej z UE. Oświadczył też, że kwestia przystąpienia jego kraju do Unii Celnej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem nie zostanie poruszona w czasie spotkania w Moskwie 17 grudnia.