Ostateczną decyzję w sprawie losów Krzysztofa Olszowca możemy poznać jeszcze dziś po południu. Szef MSWiA czeka na końcowy raport, przygotowywany w kancelarii premiera Donalda Tuska oraz na koniec wewnętrznego postępowania w BOR. Kluczowa będzie w tej sprawie odpowiedź na pytanie, od kiedy szef prezydenckiej ochrony wiedział o zmianie planu wizyty w Gruzji. Schetyna sugeruje, że Olszowiec miał te wiedzę już na pokładzie samolotu do Gruzji, mógł więc reagować. - Jeżeli potwierdzą się te informacje, uważam, że powinien konsultować te decyzje z szefem Biura Ochrony Rządu - powiedział wicepremier. A tak się nie stało. Schetyna dodaje również, że prezydent nie był w Gruzji w pełni chroniony. A to właśnie szef MSWiA odpowiada za BOR, co może oznaczać, że szykuje grunt pod zmianę szefa ochrony osobistej prezydenta. Jaka będzie reakcja Lecha Kaczyńskiego? Prezydent postawi ultimatum: albo Krzysztof Olszowiec, albo nikt. Jednym słowem, byłby gotów odmówić jakiejkolwiek ochrony. Jak wynika z informacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej, prezydent od kilku dni obawiał się takiego scenariusza i powtarzał swoim współpracownikom, że nikt nie może narzucać mu tego, kto ma go chronić. Krzysztof Olszowiec to w Pałacu Prezydenckim bardzo wpływowa osoba, właściwie niemal członek prezydenckiej rodziny. Zaczynał pracę jako kierowca Lecha Kaczyńskiego w Najwyższej Izbie Kontroli, a potem dzięki wierności i lojalności piął się po szczeblach kariery. Teraz, gdy ktoś chce umówić się na spotkanie z głową państwa, dzwoni właśnie do Olszowca. Jeśli rząd będzie dążył do jego odwołania, kolejny zgrzyt na szczytach polskiej władzy jest pewien.