Dyrektor generalny tanich linii lotniczych Ryanair - Michael O'Leary - stał przed budynkiem Komisji Europejskiej w Brukseli, gdy dwie młode kobiety zastąpiły mu drogę i rzuciły ciastem w twarz. Jedna z nich krzyknęła, żeby "przestać w końcu zanieczyszczać planetę". Chodziło o loty, które doprowadzają do emisji dwutlenku węgla. Według belgijskiego kanału informacyjnego LN24, Irlandczyk udał się do Komisji Europejskiej, aby "subtelnie zademonstrować swoje niezadowolenie". Postawił przed budynkiem karton z podobizną szefowej KE Ursuli von der Leyen i chciał jej osobiście wręczyć petycję w sprawie strajków kontrolerów ruchu lotniczego. W podpisanym przez 1,5 mln osób piśmie wzywa się UE do zapewnienia bezpieczeństwa przelotów w przypadku strajków krajowych kontrolerów ruchu lotniczego. Michael O'Leary skomentował uliczny atak aktywistów. - Nigdy nie spotkałem się z tak ciepłym przyjęciem. Żałuję jednak, bo mimo że są ekologiczni, to krem był sztuczny. Zapraszam do Irlandii, gdzie śmietanka jest lepsza - przekazał, nawiązując do swojej narodowości. Ryanair z kolei udostępnił na Twitterze (X) wpis, w którym żartuje z sytuacji. "Zamiast kupować ciasta z kremem, (aktywiści - red.) mogliby kupić lot z Belgii za tę samą cenę" - przekazały linie. Do zdarzenia doszło wkrótce po ogłoszeniu przez pilotów Ryanair kolejnego strajku. Powodem są m.in. niezadowolenie z wynagrodzeń i nowego regulaminu dotyczącego okresów odpoczynku.