W ten sposób, zdaniem Saudyjczyków, uda się rozładować antyamerykańskie nastroje w regionie, które mogą dodatkowo wzrosnąć po inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak. Biały Dom zapytany o tajne saudyjskie plany stwierdził, że w tych doniesieniach nie ma ani krzty prawdy. Rijad już wcześniej miał proponować pokojowy plan rozwiązania irackiego kryzysu, zakładający między innymi azyl dla Husajna w innym kraju. Czas dyplomacji jak widać jeszcze się nie skończył. W przyszłym tygodniu Stany Zjednoczone i Wielka Brytania mają przedstawić w Radzie Bezpieczeństwa projekt nowej rezolucji w sprawie Iraku. Jak twierdzi amerykański sekretarz stanu Colin Powell, nie będzie ona zawierała terminu ultimatum dla Iraku. Jednak zarówno Powell, jak i prezydent George W. Bush podkreślają: "Husajn ma coraz mniej czasu. Moje przesłanie dla irackiego narodu jest takie - dzień wolności się zbliża". Wojenne plany Amerykanów skomplikowała nieco Turcja, która podbija stawkę, starając się za swe wsparcie dla Ameryki uzyskać jak najwięcej. Ankara wciąż nie wyraziła oficjalnej zgody na udostępnienie swych baz amerykańskim oddziałom. Kolejne punkty zdobyła też przeciwna wojnie Francja. Prezydent Jacques Chirac zyskał poparcie dla swego stanowiska przywódców afrykańskich, którzy biorą udział w dorocznym francusko-afrykańskim szczycie w Paryżu. Jest to o tyle istotne, że wśród piętnastu państw wchodzących w skład Rady Bezpieczeństwa ONZ są obecnie trzy państwa afrykańskie: Gwinea, Kamerun i Angola, i ich głosy mogą się okazać kluczowe w przypadku głosowania nad jakąkolwiek rezolucją w sprawie Iraku.