Marcin Zaborski, RMF FM: Minister Jacek Sasin z Kancelarii Premiera. Panie ministrze, czy wszyscy ministrowie i wiceministrowie, którzy wywalczyli mandat w europarlamencie obejmą te mandaty? Będą europosłami? Jacek Sasin: - Nie rozmawiałem ze wszystkimi, ale jestem przekonany, że tak. Nikt nie powie, że woli zostać w Polsce, woli pracować w rządzie? - Nic mi na ten temat nie wiadomo, nie miałem żadnego sygnału, żeby ktoś się wahał. Myślę, że jeśli godził się kandydować, to z takim zamiarem, żeby jednak w wypadku wygranej ten mandat objąć. I nikogo prezes Kaczyński nie poprosi, żeby jednak ten ktoś został w Polsce i pracował w rządzie? - Myślę, że to była dyskusja raczej na etapie układania list, a nie teraz, kiedy jest już wynik wyborczy. My te listy układaliśmy w sposób całkowicie świadomy. Z takim przekonaniem, że ci, którzy kandydują mają szanse zdobyć mandat i zmienić pracę z tej tutaj w Polsce, w Sejmie, czy w parlamencie, czy w rządzie, na tę pracę w Parlamencie Europejskim, ale również dla Polski. A jest możliwe, że ci nowi europosłowie Prawa i Sprawiedliwości wystartują także w wyborach parlamentarnych jesienią? Do Sejmu na przykład? - Nie sądzę, nie ma takich planów, żeby to miało być bycie europarlamentarzystą na krótko, na chwilę. Chociaż pewnie nie można wykluczyć, że jakieś pojedyncze przypadki takie będą miały miejsce. Życie pisze różne scenariusze. Przypomnę, że chociażby pan prezydent Andrzej Duda, zanim kandydował na prezydenta był krótko eurodeputowanym. I teraz któryś z eurodeputowanych miałby być kandydatem na prezydenta? - Nie, pokazuję tylko, że życie pisze różne scenariusze i dzisiaj trudno przewidzieć być może, jakie te scenariusze życie napisze. Na pewno nikt z naszych eurodeputowanych nie kandydował z taką myślą, żeby być tam na krótko, wszyscy piszą się na całą kadencję. Joachim Brudziński był o to pytany w kampanii. Mówił, że taki scenariusz, że on dostaje się do europarlamentu, a potem startuje w wyborach do Sejmu, to byłoby coś nieprzyzwoitego. - No to potwierdza moje słowa. Na kiedy został zwołany komitet polityczny PiS? - Nie wiem, nie jest członkiem komitetu politycznego, nie mam takiej wiedzy, kiedy będzie ten komitet obradował, ale że spotkać się musi i obradować, to jest oczywiste. No właśnie, decyzje o rekonstrukcji rządu będą zapadały w tym szerokim, ponad 30-osobowym gronie liderów PiS, czy tylko między prezesem Kaczyński, a premierem Morawieckim? - Nie, to jest komitet polityczny, który jest władny taką decyzję podjąć. Natomiast oczywiście, kluczowe będą ustalenia pana premiera, po pierwsze z liderem obozu politycznego - z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim, również z liderami pozostałych ugrupowań, które wchodzą w skład większości parlamentarnej. Całe zaplecze rządu: z panem premierem Gowinem, z ministrem Ziobro i wreszcie komitet polityczny, który również na ten temat się wypowie. Mamy swoje demokratyczne procedury i również w tej sprawie one zadziałają. A rekonstrukcja rządu jeszcze w tym tygodniu, to jest realny scenariusz? - Nie potrafię na to odpowiedzieć. To jest po pierwsze decyzja pana premiera, ale podjęta w ścisłym związku z zapleczem rządu, z kierownictwem PiS, Zjednoczonej Prawicy. To jest tak, że chyba jest 14 dni. Sprawdzaliśmy nawet te zapisy prawa. Na podjęcie decyzji, czy się chce być eurodeputowanym, czy nie. - Tak, dokładnie tak. Więc ten czas jest nieubłagany. To jest ten i przyszły tydzień. Dwa tygodnie, kiedy ta rekonstrukcja musi się odbyć w wypadku ministrów, którzy zostali europosłami, a jest ich nawet więcej, niż się spodziewaliśmy, bo rzeczywiście zaskakujący dosyć jest... Kto was tak zaskoczył? - Pani ministra Rafalska. Nie liczyliśmy na to, że w tym okręgu wyborczym akurat PiS zdobędzie dwa mandaty. Czyli nie mieliście kandydata na nowego ministra rodziny? - Nigdy nie ma się ostatecznego kandydata, bo to jest tak, że wyborcy zawsze decydują kto zostanie tym europosłem, a kto nie. Można było różne przymiarki pewnie robić, natomiast, jak mówię - trudno mi się na ten temat wypowiada, bo nie mam na ten temat wiedzy. Nie, to pana wiedza nie jest potrzebna teraz, do tego pytania. Ministerstwo rodziny, edukacji, czy MSWiA - pana wymorzone miejsce pracy w rządzie? - Moim wymarzonym miejscem pracy w rządzie jest to, w którym pracuje, czyli szef komitetu stałego rady ministrów. Niezwykle ciekawa praca. I nie ma możliwości zmiany tego miejsca? - Nie sądzę. Premier przyjdzie, powie: panie ministrze, jest pan potrzebny. - To jest pytanie do premiera, a nie do mnie, jeśli już w ogóle taką kwestię rozpatrywać. Natomiast nie było takich rozmów, nie ma takich pomysłów, przynajmniej o ile mi wiadomo, abym swoje miejsce zmieniał. Powiem tak, to jest niezwykle ciekawe miejsce, ponieważ ono daje ogląd całości prac rządowych. Zawsze będąc ministrem w jednym, czy drugim resorcie, nawet tak bardzo ważnych resortach, jak wymienił te kompetencje zawężają się do szerokiego, ale jednak ograniczonego zakresu spraw. Natomiast rzeczywiście mogę mieć wzgląd we wszystko. Zamykając ten wątek... Minister finansów Teresa Czerwińska ma dziś pełne poparcie PiS?- Tak jak zawsze.Nic się tu nie zmieniło?- Tak jak od od początku.A może pan dzisiaj powiedzieć z całą pewnością, że nie będzie wymiany ministra finansów?- Panie redaktorze, szanowni państwo, nie mogę z absolutną pewnością powiedzieć niczego. Czy będzie jakaś wymiana czy nie będzie, bo nie mam takich kompetencji, żeby się na ten temat wypowiadać. Od tego jest premier przede wszystkim, żeby się wypowiadać na temat tego, czy planuje jakieś zmiany w rządzie czy też nie, a jeśli tak, to jakie. Od tego jest szefostwo Zjednoczonej Prawicy, Prawa i Sprawiedliwości pan prezes Jarosław Kaczyński. Oni mogą na to pana pytanie odpowiedzieć. Ja nie mam takich uprawnień.To idźmy dalej. Wicepremier Beata Szydło jedzie do Brukseli, zostają tu złożone przez nią obietnice. Panie ministrze, kiedy zacznie obowiązywać program bezpłatnych leków dla kobiet w ciąży, to jest obietnica z kwietnia 2018 roku.- Myślę, że już bardzo niedługo. Projekt ustawy jest wpisany do wykazu prac rządu...I kiedy rząd się tym zajmie?- Trwa montaż finansowy, który musi być, bo zawsze, jeśli ta obietnica ma być realnie realizowana, to musi mieć swoje podstawy finansowe. Myślę, że w najbliższym czasie ten projekt zostanie przyjęty.Minister Łukasz Szumowski mówił na początku maja, że jego zdaniem w tym miesiącu ruszy proces legislacyjny. On ruszy w tym miesiącu? On formalnie jest w toku. Wkrótce cała treść rozmowy. Sasin o wyrównaniu dopłat bezpośrednich dla rolników W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski pytał swojego gościa o to, czy zgodnie z obietnicami programowymi PiS od 2021 roku dopłaty bezpośrednie dla rolników będą wyrównane. "Tak, to jest nasze dążenie, żeby tak było" - stwierdził minister Jacek Sasin. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów podkreślał, że" to nie do końca te decyzje są w naszych rękach". "To jest w tej chwili rozmowa, negocjacje na temat tego, jak będzie ten budżet wyglądał. My jeszcze negocjacji jako rząd nie rozpoczęliśmy. Na razie mamy pewną propozycję stworzoną przez Komisję Europejską" - mówił. Pytany o narzędzia, które pozwolą PiS zrealizować obietnice wobec rolników, Sasin odparł, że jest "wiele możliwości". "Z tą ostateczną - zakwestionowania przyjęcia budżetu UE jeśli on nie będzie dla nas satysfakcjonujący" - zadeklarował. W powyborczy poniedziałek minister był też pytany o to, czy nie należałoby zlikwidować ciszę wyborczą. "Nie" - krótko stwierdził Sasin. "Myślę, że cisza wyborcza co do zasady jest niegłupia. Daje trochę oddechu po kampanii wyborczej, żeby spokojnie zastanowić się, na kogo chce się głosować. Bez tego nacisku propagandy wyborczej - w dobrym tego słowa znaczeniu, bo ona jest ważnym elementem procesu demokratycznego, agitacji wyborczej " - ocenił. "Na razie po doświadczeniach tej kampanii wyborczej bardziej bym zachęcał wszystkich polityków do przemyślenia jak to jest z tymi sondażami, bo tutaj mieliśmy absolutne szaleństwo i kompromitację" - dodał gość RMF FM.