Gazeta "Hongkong Standard" powołuje się na informacje ze szpitala im. Księcia Walii i Chińskiego Uniwersytetu w Hongkongu. Wirus wywołujący bardzo ostry syndrom dróg oddechowych (SARS) należy do wielkiej rodziny paramyxowirusów (paramyxoviridae). Prowadzone są badania w celu ustalenia, czy chodzi o nowy wirus. Paramyxowirusy są znane jako działające na drogi oddechowe. Mogą wywoływać katar, zapalenie oskrzeli, choroby płuc. Do tej rodziny należą również wirusy powodujące m.in. odrę i świnkę. Profesor John Tam z wydziału mikrobiologii na Uniwersytecie Chińskim powiedział gazecie, że odkrycie dokonane dzięki badaniom pod mikroskopem elektronowym zostało potwierdzone dodatkowo badaniami w dziedzinie biologii molekularnej. Wynik pokazuje, że aktualny sposób leczenia pacjentów jest właściwy. Nadal jednak trzeba obserwować indywidualne reakcje pacjentów na zastosowaną terapię. Jeśli wyniki badań potwierdzą się, specjaliści będą dużo bliżej opracowania szczepionki na SARS. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała w minionych dniach o co najmniej 170 zachorowaniach na świecie na nietypowe zapalenie płuc i ponad dziesięciu zgonach z tego powodu. WHO uważa, że istnieje zagrożenie chorobą na skalę światową. W Niemczech zanotowano liczne przypadki zachorowań, w których istnieje podejrzenie, że chodzi o SARS. Dotychczas podejrzenia zostały potwierdzone tylko w trzech przypadkach: lekarza z Singapuru, który przebywa w klinice uniwersyteckiej we Frankfurcie nad Menem, jego żony i teściowej. Nowe ofiary zapalenia płuc w Chinach i Wietnamie W dwóch azjatyckich stolicach - Pekinie i Hanoi - poinformowano dzisiaj o nowych śmiertelnych ofiarach nieznanej do tej pory formy zapalenia płuc. W Chinach zmarło mieszkające w Pekinie małżeństwo, w Wietnamie natomiast francuski lekarz, Jean-Paul Derosier. Jako anestezjolog uczestniczył w ratowaniu życia amerykańskiego biznesmena, który ostatecznie zmarł na zapalenie płuc w szpitalu w Hongkongu. Derosier jest drugą śmiertelną ofiarą nietypowego zapalenia płuc w Wietnamie. Wczoraj zmarła w Hanoi młoda wietnamska lekarka, także uczestnicząca bezpośrednio w ratowaniu życia amerykańskiemu biznesmenowi. W tym samym szpitalu na tajemniczą chorobę zachorowały co najmniej 54 osoby. Wczoraj poinformowano też po raz pierwszy o przypadkach groźnej infekcji na południu - w mieście Ho Chi Minha, gdzie miał zachorować japoński turysta oraz amerykański nastolatek. W Hongkongu zapadło na nią co najmniej 123 ludzi, w większości pracowników szpitali. Wcześniej stwierdzono pewną liczbę zachorowań także na południu Chin, na Tajwanie, w Singapurze. Pierwsze przypadki zanotowano też w Europie - w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Słowenii. Chińskie władze informowały wczoraj wieczorem, że "epidemia została opanowana". Polskie szpitale przygotowują się na przypadki SARS-u Polskie szpitale szykują się na przyjęcie ewentualnych pacjentów zarażonych wirusem SARS, wywołującym ostrą niewydolność oddechową, zakaźną i bardzo trudną do leczenia azjatycką odmianę zapalenia płuc. W Łodzi w pełnej gotowości jest szpital zakaźny imienia Biegańskiego. Jeden z oddziałów w każdej chwili może stać się izolatką na wypadek pojawienia się chorego. Po oddziale izolacyjnym oprowadzał reporterkę RMF Darię Grunt dyrektor szpitala Zbigniew Deroń. Posłuchaj. Przypadki nietypowego zapalenia płuc wykryto w Chinach już w listopadzie, jednak dopiero 10 marca Pekin zawiadomił o nich Światową Organizację Zdrowia. Od tego momentu służby sanitarne i medyczne na świecie pracują w zaostrzonym rygorze.