w przemówieniu skierowanym do ambasadorów Francji zabranych w Paryżu na dorocznej konferencji. Prezydent zaznaczył, że chciałby powołania przez Unię Europejską "do końca roku" międzynarodowej komisji składającej się z "10 do 12 ekspertów". Tematem ich prac ma być przyszłość Wspólnoty i odpowiedź na pytanie, "które przez to, że jest proste, nie przestaje być podstawowe: +jaka będzie Europa w latach 2020-2030 i dla jakich zadań?+" - wyjaśnił. Eksperci ci powinni przedstawić swoje konkluzje i propozycje jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2009 roku - zaznaczył prezydent Francji. Powiedział ponadto, że w jego opinii dobre stosunki między USA a Francją są "tak samo ważne dzisiaj, jak w dwóch minionych stuleciach". Odnosząc się do kwestii akcesji Turcji do UE, Sarkozy nie odrzucił możliwości wznowienia negocjacji, podkreślając jednocześnie, że sam sprzeciwia się pełnemu członkostwu i opowiada się za "uprzywilejowanym partnerstwem" Turcji w Unii. W swoim przemówieniu uzależnił otwarcie negocjacji od podjęcia przez komisję ekspertów "fundamentalnej refleksji na temat przyszłości naszej Unii". Jeśli tak się stanie, "Francja nie sprzeciwi się, by w najbliższych miesiącach i latach otwarto nowe rozdziały negocjacyjne między UE a Turcją, pod warunkiem, że rozdziały te będą zgodne z dwiema możliwymi wizjami przyszłości, czyli członkostwem lub ścisłym partnerstwem bez dochodzenia do członkostwa" - dodał. W swoim wystąpieniu prezydent zaapelował także do Rosji, by wyrzekła się "pewnej brutalności", z jaką kraj ten zaznacza swój status na arenie międzynarodowej. - Rosja zaznacza swój powrót na scenę światową grając - z pewną brutalnością - swymi atutami, głównie naftowymi i gazowymi - oświadczył Sarkozy. Tymczasem świat, "a szczególnie Europa, ma nadzieję na ważny i pozytywny wkład Rosji w rozwiązanie" międzynarodowych problemów - dodał. Gdy jest się potęgą, nie powinno się być brutalnym - oświadczył. Nawiązując do kwestii irackiej, Sarkozy wezwał do określenia "wyraźnych perspektyw" w sprawie wycofania z Iraku obcych wojsk. - Tragedia iracka nie może nas pozostawić obojętnymi. Dzięki Jacques'owi Chiracowi Francja była, jest i pozostaje nieprzychylna tej wojnie - oświadczył. Ocenił, że dla Iraku nie ma innego rozwiązania niż polityczne, które ma polegać na "marginalizacji grup ekstremistycznych i szczerym procesie narodowego pojednania". Jako jedne z ważniejszych wyzwań określił konieczność zapobieżenia konfrontacji między islamem i Zachodem oraz zapewnienia "pełnej współpracy" między służbami bezpieczeństwa, by zmierzyć się z zagrożeniami terrorystycznymi. - Nasze kraje, wszystkie nasze kraje, w tym ze świata muzułmańskiego są dzisiaj zagrożone przez zamachy takie jak te, które uderzyły w Nowy Jork, Bali, Madryt, Bombaj, Stambuł, Londyn, czy Casablankę. Zastanówmy się, co by się stało jutro, jeśli terroryści wykorzystaliby środki nuklearne, biologiczne, czy chemiczne - mówił Sarkozy. - Naszym pierwszym zadaniem jest zorganizowanie pełnej współpracy między służbami bezpieczeństwa wszystkich krajów, których to dotyczy - podkreślił francuski prezydent. Dodał, że "zapobieganie konfrontacji między islamem i Zachodem to również zachęcanie, pomaganie siłom umiarkowanym i nowoczesnym w każdym kraju muzułmańskim, by zwyciężył otwarty i tolerancyjny islam, akceptujący różnorodność jako czynnik wzbogacania się". Prezydent Sarkozy powiedział ponadto, że Francja wspiera politykę "otwarcia" wobec Iranu, jeśli kraj ten będzie przestrzegał zobowiązań w sprawie programu nuklearnego. Dodał, że jedynie taka polityka "pozwoli uniknąć katastroficznej alternatywy: bomby irańskiej czy bombardowania Iranu". Sarkozy określił kryzys irański "bez wątpienia najpoważniejszym" kryzysem wśród tych, które obecnie wpływają na porządek międzynarodowy. Zastrzegł przy tym, że "nie do zaakceptowania" jest, by Teheran posiadał broń jądrową.