"To bezprecedensowy grom z jasnego nieba w historii Republiki" - napisał dziennik "Liberation". Sędzia Isabelle Prevost-Desprez z Nanterre pod Paryżem wyjaśnia, że nie może wszcząć dochodzenia przeciwko Sarkozy'emu, bo - po pierwsze - chroni go immunitet szefa państwa, a po drugie sprawę odebrał jej uległy prezydentowi prokurator. Sędzia obawia się więc, że afera zostanie wyciszona. "Sarkozy chciał mnie zakneblować. Żeby to zrobić, musiałby mnie jednak zabić" - pisze sędzia, według której kampanię wyborczą Nicolasa Sarkozy'ego nielegalnie finansowała najbogatsza kobieta Francji - miliarderka Liliane Bettencourt, współwłaścicielka koncernu kosmetycznego "L'Oreal". Pałac Elizejski te doniesienia żarliwie dementuje.