- Dziedzictwo to obliguje nas, dziedzictwo to jest szansą, ale najpierw jest to obowiązek i on nas obliguje: musimy przekazać je pokoleniom, przyjąć bez kompleksów i bez fałszywego wstydu - powiedział prezydent Francji. - Chrześcijaństwo pozostawiło nam wspaniałe dziedzictwo cywilizacji; mogę to powiedzieć jako prezydent świeckiej republiki - zaznaczył. Dla prezydenta "pierwszym obowiązkiem" jest "zachowanie i odrestaurowanie" tego dziedzictwa, "misja, od której państwo nie może i nie powinno się uchylać". Sarkozy podkreślił, że "amputacja pamięci zawsze jest niebezpieczna". "Pejzaż, który nas otacza, stanowi część tożsamości Francji - oświadczył. - Żadne z naszych miast nie byłoby sobą bez tych katedr". Przywołał też słowa wielkiego francuskiego etnologa Claude'a Levi-Straussa: "tożsamość to nie patologia". Przypomniał, że tożsamość i szacunek wobec niej jest warunkiem różnorodności oraz jej rozumienia. Sarkozy złożył w czwartek wizytę w Puy-en-Velay, starym mieście w Owernii, gdzie zaczyna się jeden z czterech głównych szlaków pielgrzymkowych do sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii. Szlaki pielgrzymki do Composteli zostały przez UNESCO zaliczone, wraz z romańską katedrą w Puy (Notre-Dame-du-Puy), do światowego dziedzictwa kultury. Prezydent wygłosił pochwałę chrześcijańskich korzeni Francji w czasie, kiedy Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) zależy na debacie na temat islamu. Sekretarz generalny UMP Jean-Francois Cope przewiduje na 5 kwietnia zjazd partii poświęcony praktykom religijnym, a szczególnie muzułmańskiej. Wraz ze zbliżaniem się wyborów prezydenckich w 2012 roku prawica nie szczędzi deklaracji na temat miejsca islamu we Francji. Wątek ten podjęła również Marine Le Pen, szefowa ultraprawicowego Frontu Narodowego, który według sondaży cieszy się znacznie wzrastającym poparciem w społeczeństwie. Francuski prezydent ocenił 10 lutego, że multikulturalizm poniósł porażkę, i opowiedział się za "islamem francuskim, a nie islamem we Francji".