Sarkozy czuje się dobrze i jeszcze dzisiaj opuści szpital - poinformował bliski współpracownik Sarkozy'ego, minister ds. planu ożywienia gospodarki Patrick Devedjian. - Informacje od lekarzy są dobre, Sarkozy wyjdzie jeszcze dziś - powiedział Devedjian radiu RTL. Źródło w szpitalu potwierdziło, że noc minęła prezydentowi spokojnie i przechodzi on ostatnie badania. - To nie leży w jego charakterze, żeby się oszczędzać. Ma on następującą zasadę: czasami ludzie wyrzucają mi, że robię zbyt dużo, a ja sądzę, że nie robię dość - dodał Devedjian. - Jest hiperaktywny, wszyscy to widzą - zaznaczył. Sarkozy w niedzielę poczuł się źle w czasie joggingu w parku otaczającym jego rezydencję w Wersalu i trafił do paryskiego szpitala Val-de-Grace, gdzie spędził noc. Tamtejsi lekarze informowali, że Sarkozy miał "dolegliwość spowodowaną wysiłkiem". Otoczenie prezydenta zapewniało, że niedyspozycja związana z zaburzeniami nerwu błędnego nie jest groźna. Nerw błędny, zwany też nerwem płucno-żołądkowym, unerwia czaszkę, wszystkie narządy klatki piersiowej i jamy brzusznej. Sarkozy przeszedł trzy tygodnie temu rutynowe badania medyczne, m.in. sercowo-naczyniowe i krwi, których wyniki, jak podał wtedy Pałac Elizejski, były w normie. 54-letni prezydent Francji znany jest z zamiłowania do sportu; regularnie biega i jeździ na rowerze.