Od spotkania w stolicy Chin z tamtejszym prezydentem Hu Jintao Sarkozy rozpoczął trzydniową wizytę w Państwie Środka. Jak podkreśla agencja AFP, jest to oznaka normalizacji stosunków dwustronnych tych państw. Zostały one nadwyrężone w 2008 r., gdy francuski prezydent skrytykował Pekin za brutalne stłumienie protestów w Tybecie, a następnie spotkał się z tybetańskim przywódcą duchowym dalajlamą. Chiny oskarżają go o dążenia separatystyczne. - Wizyta prezydenta Sarkozy'ego w Chinach otworzyła nową stronę w stosunkach chińsko-francuskich - powiedział na wspólnej konferencji prasowej Hu Jintao. - Będziemy prowadzić bliskie konsultacje i wzmocnimy koordynację polityki w sprawach reformy międzynarodowego systemu finansowego, zmian klimatycznych oraz innych ważnych kwestiach - zadeklarował chiński przywódca. Jednym z tematów rozmów liderów było stanowisko Pekinu w sprawie nowych sankcji wobec Iranu, podejrzewanego o próby uzyskania broni atomowej. O czwarty już pakiet sankcji zabiegają zachodni członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ: Francja, Wielka Brytania i USA. Chiny oraz Rosja, które utrzymują z Teheranem bliskie powiązania handlowe, dotychczas nie zadeklarowały wyraźnego poparcia dla tego rozwiązania. - Chiny chciałyby wykorzystać wszystkie szanse na dialog (z Iranem - przyp. red.). Francja to rozumie - mówił na konferencji francuski prezydent. - Problemem jest tylko określenie, w którym momencie brak konstruktywnego dialogu musi doprowadzić do sankcji, które ten dialog przyspieszą. Wszyscy są przekonani, że moment te nadchodzi - zaznaczył. Podczas swojej drugiej wizyty w Państwie Środka Sarkozy, któremu towarzyszy małżonka Carla Bruni, spotka się także z chińskim premierem Wenem Jiabao oraz uda się do Szanghaju na otwarcie światowej wystawy Expo 2010. Francuski prezydent połączy politykę z turystyką. W środę obejrzał Terakotową Armię, a w kolejnych dniach zwiedzi m.in. Wielki Mur oraz Zakazane Miasto.