Będą jednak prowadzone prace nad innymi sposobami nauczania o tragedii Żydów. Pomysł, by każdy francuski dziesięciolatek - uczeń ostatniej klasy szkoły podstawowej - nauczył się na pamięć historii życia jednego żydowskiego dziecka - ofiary Holokaustu, nie spodobał się zdecydowanej większości Francuzów - podali uczestnicy środowego spotkania w ministerstwie edukacji, poświęconego tej idei. Sarkozy zaprezentował ją dwa tygodnie temu, podczas spotkania z Radą Przedstawicieli Instytucji Żydowskich we Francji. Poinformował wówczas, że "prosił ministra edukacji Xaviera Darcos o to, by począwszy od nowego roku szkolnego każdy uczeń ostatniej klasy podstawówki miał w pamięci los jednego z 11 tysięcy dzieci francuskich - ofiar Shoah". Inicjatywa wywołała krytykę ze strony opozycji, związków nauczycielskich, psychiatrów, a także 80-letniej Simone Veil - francuskiej Żydówki, która przeżyła Auschwitz, byłej przewodniczącej Parlamentu Europejskiego, honorowej prezes Fundacji Pamięci o Shoah. Pomysłowi przeciwny był też Claude Lanzmann, reżyser filmu "Shoah". Liczne sondaże również wykazywały, że Francuzi odrzucają ten pomysł. Po środowym spotkaniu minister edukacji podkreślił, że szef państwa "wskazał właściwy kierunek" i że wszyscy uczestnicy "jednomyślnie" uznają wagę lepszego nauczania o tym ciemnym okresie w historii. Według uczestniczki spotkania Helene Waysborg-Loing, szkoła nie jest miejscem dla "upamiętniania", lecz miejscem, w którym "buduje się poznawanie i uczy szukania informacji". Zdaniem Lanzmann proponowany przez prezydenta pomysł jest "niepraktyczny".