Drugiego, ostatniego dnia wizyty w stolicy Francji, Buzek rozmawiał przez godzinę w Pałacu Elizejskim z prezydentem Sarkozym. Dzień wcześniej spotkał się z przewodniczącym francuskiego parlamentu Bernardem Accoyerem, premierem Francois Fillonem i szefem francuskiego MSZ Bernardem Kouchnerem. Wychodząc z Pałacu Elizejskiego Buzek powiedział dziennikarzom, że "było to bardzo pożyteczne i konstruktywne spotkanie". Jak dodał, tematem rozmowy były m.in. funkcjonowanie instytucji unijnych po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego, stosunki UE z USA, tworzenie Europejskiej Wspólnoty Energetycznej, działanie UE na rzecz walki z globalnym ociepleniem po konferencji klimatycznej w Kopenhadze. - Rozmawialiśmy o (prezydencie Baracku) Obamie i relacjach amerykańsko-europejskich, jak je ożywić, (...), i w jaki sposób PE mógłby się włączyć w te działania - oświadczył Buzek. Jak poinformowało nieoficjalnie źródło w Pałacu Elizejskim, w czasie środowego spotkania prezydent Sarkozy zachęcał Buzka, by PE zajął się w większym stopniu niż dotąd "wielkimi tematami politycznymi". Francuski prezydent miał wymienić wśród tych ostatnich: negocjacje klimatyczne, kwestie równowagi monetarnej, ewentualne rozszerzenie UE. - Trzeba bowiem, by Europa miała "potężne idee" i potrafiła do nich przekonywać innych (inne światowe potęgi) - cytowało źródło słowa prezydenta Sarkozy'ego. Według tego samego źródła, obaj rozmówcy nie poruszyli sprawy ogłoszonej w poniedziałek decyzji Baracka Obamy o odwołaniu jego udziału w majowym szczycie UE-USA w Madrycie. Część komentatorów tłumaczy ten krok amerykańskiego prezydenta tym, że Unia - wskutek braku precyzji Traktatu Lizbońskiego - nie ma nadal bezdyskusyjnego przywódcy reprezentującego ją w stosunkach zewnętrznych. Szymon Łucyk