Nie zostali zaproszeni do udziału w obradach premier Izraela Ehud Olmert i prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, ani też przedstawiciel Hamasu. Zostaną oni poinformowani o przebiegu szczytu przez obu jego współprzewodniczących. Na obrady przybędzie obecny na Bliskim Wschodzie sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, a także król Jordanii, Abdullah II. Udział w spotkaniu potwierdzili już sam Sarkozy, premier W. Brytanii Gordon Brown, kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero. Zaproszeni zostali także szefowie rządów: włoskiego i tureckiego Silvio Berlusconi i Recep Tayyip Erdogan. Przebieg obrad szczytu będzie zależał w znacznej mierze od decyzji, których ogłoszenie zapowiedział na sobotę wieczór izraelski premier Ehud Olmert. Izrael, według miejscowych mediów, ma ogłosić jednostronne przerwanie ognia, które nie wiązałoby się z żadnymi zobowiązaniami wobec Hamasu. Chce w ten sposób mieć wolną rękę do pozostawienia wojsk w Strefie Gazy, również po przerwaniu ognia. Tymczasem scenariusz, który zaproponował przed dziesięcioma dniami prezydent Mubarak, przewiduje zawarcie porozumienia w sprawie przerwania ognia między Izraelem a Hamasem, zawierającego gwarancje zmniejszające niebezpieczeństwo ponownego konfliktu zbrojnego. Egipt uważa, że nie da się stworzyć takich gwarancji bez pojednania między rywalizującymi ze sobą stronnictwami palestyńskimi: Fatahem prezydenta Abbasa z Hamasem. Tymczasem rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ z 8 stycznia wzywająca do "natychmiastowego przerwania ognia" i "całkowitego wycofania wojsk izraelskich ze Strefy Gazy" pozostaje martwą literą.