Według Stubba obecna sytuacja "ma potencjał", aby doprowadzić do drugiego kryzysu gospodarczego. Podkreślił jednak określenie "potencjał". Dodał, że pośredni wpływ sankcji może być dla Finlandii dotkliwy. Finlandia usiłuje wyjść z trwającego dwa lata spowolnienia gospodarczego, które uderzyło w jej przemysł elektroniczny i papierniczy. Wielu ekonomistów przewiduje w 2014 roku dalsze kurczenie się gospodarki, podczas gdy prognoza ministerstwa finansów mówi o słabym wzroście na poziomie 0,2 proc. PKB. Fiński premier, który zorganizował konferencję w Espoo niedaleko Helsinek, ostatniego dnia swoich letnich wakacji, zaznaczył, że w związku z sankcjami Rosja poniesie bezpośrednio większy ciężar niż kraje UE. Stubb, który funkcję premiera objął w czerwcu i w przeszłości opowiadał się za porzuceniem przez Finlandię neutralności i przystąpieniem do NATO, wskazał, że należy być przygotowanym na wprowadzenie przez Rosję sankcji odwetowych. Ocenił zarazem, że kroki podjęte przez UE były niezbędne. "Musimy jasno zdawać sobie sprawę, dlaczego znaleźliśmy się w takiej sytuacji. Jesteśmy tu dlatego, że jeden kraj dokonał inwazji na części innego kraju i rażąco naruszył prawo międzynarodowe" - tłumaczył. Rosja jest trzecim co do wielkości rynkiem eksportowym Finlandii; na Rosję przypada ok. 10 proc. całkowitej fińskiej sprzedaży za granicę. Co roku rosyjscy turyści wydają ok. 2 mld euro w Finlandii. W ubiegłym tygodniu UE nałożyła na Rosję sankcje w związku z jej rolą w kryzysie na Ukrainie. Sankcje obejmują bankowość, technologie, broń i sprzęt wojskowy.