- W zeszłym tygodniu mojego kolegę zaatakowało dwóch mężczyzn z kilofem. Zmiennik został ciężko ranny. Zaczynam się bać, jeżdżąc wieczorami - opowiada naszemu korespondentowi jeden z kierowców. Inny - za kółkiem spędził już ponad 20 lat - twierdzi, że ludzie bardzo się zmienili. - Próbujemy być zawsze mili, ale nasi pasażerowi są coraz częściej agresywni. Winny jest często alkohol, ale odnoszę wrażenie, że agresję wywołuje także frustracja z powodu braku pieniędzy. W tej sytuacji władze przewoźnika nie wykluczają zatrudnienia ochroniarzy.