W niedzielę dwa chińskie wojskowe samoloty transportowe przeleciały przez kanał Bashi między południowym wybrzeżem <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tajwan,gsbi,4345" title="Tajwanu" target="_blank">Tajwanu</a> a Filipinami, a następnie zbliżyły się do należącej do Japonii wyspy Miyako, położonej na północny wschód od wybrzeży Tajwanu. Wówczas dołączyły do nich dwa chińskie myśliwce, po czym wszystkie maszyny zawróciły w stronę Chin - podało tajwańskie ministerstwo obrony. Dzień wcześniej chińskie bombowce i samolot transportowy pokonały tę samą trasę, podczas gdy chińskie myśliwce i samoloty wczesnego ostrzegania ograniczyły się do przelotu przez kanał Bashi. Wojsko tajwańskie monitorowało ruch chińskich jednostek i wystosowało właściwą odpowiedź - przekazał resort obrony. Reuters przypomina, że chińskie siły powietrzne w ostatnich miesiącach wykonały kilka rund długodystansowych lotów ćwiczebnych w pobliżu Tajwanu oraz wysuniętych na południe japońskich wysp. Agencja ta podkreśla też, że władze w Pekinie nigdy nie wykluczyły oficjalnie użycia siły wobec Tajwanu, który postrzegają jaką zbuntowaną chińską prowincję; wielokrotnie ostrzegały Tajpej, że dążenie do uzyskania formalnej niezależności od Państwa Środka spotka się z jego strony ze zbrojną reakcją. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a> są w trakcie przeprowadzania zakrojonej na wielką skalę modernizacji swoich sił zbrojnych.