Na miejscu życie straciły 44 osoby, a kolejna - 9-letni chłopiec - zmarła w szpitalu. Wzburzony tą katastrofą prezydent Rosji polecił wycofanie tego typu maszyn z eksploatacji. Zdenerwowanie Dmitrija Miedwiediewa było tym większe, gdy okazało się, że Tupolew, który rozbił się pod Pietrozawodskiem, latał 31 lat, a właściwie częściej stał niż latał. Badający przyczyny katastrofy eksperci MAK twierdzą, że winni są piloci. Ich zdaniem, we mgle i deszczu pomylili oni pas startowy z drogą. To w ciągu ostatnich miesięcy druga decyzja o wycofaniu z eksploatacji samolotów z fabryki Tupolewa. Po serii wypadków, w tym katastrofy samolotu, w której zginął prezydent Polski Lech Kaczyński i 95 towarzyszących mu osób, rosyjskie służby nadzoru lotniczego nakazały modernizację samolotów Tu-154. Bez takiej modernizacji maszyny mają zostać przeznaczone na złom.