Minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve powiedział radiu France Info, że trwa dochodzenie w tej sprawie. Jak zapewnił EDF, loty nie miały "żadnego wpływu na bezpieczne funkcjonowanie elektrowni". Ruch ekologiczny Greenpeace oświadczył w czwartek, że przelotów dokonano nad "co najmniej dziesięcioma" elektrowniami, w tym nad eksploatującą najstarszy francuski czynny reaktor siłownią Fessenheim przy granicy z Niemcami, jak również nad siedzibą państwowego Komisariatu Energii Atomowej w Paryżu. EDF zaprzeczył, by nad Fessenheim zauważono jakiegokolwiek powietrznego intruza. Na razie nie jest jasne, kto mógł wysłać nad elektrownie samoloty bezzałogowe. Początkowe podejrzenia kierowały się ku przeciwnikom energetyki nuklearnej, którzy często starają się swymi publicznymi akcjami zwrócić uwagę na domniemane niedostateczne bezpieczeństwo jej urządzeń. Greenpeace zdementował, by miał coś wspólnego z lotami, które określił jako "bardzo niepokojące". (PAP)