29-letni mężczyzna trafił do najpilniej strzeżonego więzienia w Szwecji i jest teraz przesłuchiwany przez policję. Tamtejsze służby bezpieczeństwa poszukują też czterech wspólników domniemanego terrorysty, w tym specjalisty od materiałów wybuchowych. Tunezyjczyk został aresztowany w niewielkiej miejscowości Vaesteraas we wschodniej Szwecji. Leciał na kongres islamski do Birmingham w Wielkiej Brytanii. Podczas rutynowej inspekcji w jego bagażu podręcznym wykryto pistolet. Z pierwszych wyników śledztwa wynikało, że mężczyzna działał sam. Według szwedzkiej bulwarówki "Expressen", mężczyzna w ostatnich latach stał się zagorzałym muzułmaninem, regularnie chodził do meczetu. Jego znajomi twierdzą jednak, że nie należał do żadnej organizacji. Wśród pasażerów samolotu irlandzkich linii Ryanair, do którego zamierzał wsiąść aresztowany, byli ludzie podróżujący na konferencję islamską w Birmingham. Zostali oni przesłuchani, ale policja nie uznała ich za podejrzanych. Aresztowanego mężczyznę policja zamierza oskarżyć o próbę porwania samolotu i nielegalne posiadanie broni. Zarzuty zostaną mu postawione w poniedziałek. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. Według szwedzkiej prasy, człowiek ten był już skazany za zaatakowanie strażnika ambasady amerykańskiej w 1999 r.