Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Samolot z premierem wraca z Armenii do Polski

Premier Donald Tusk pomimo problemów związanych z warunkami atmosferycznymi panującymi w stolicy Armenii, Erywaniu, wraca do kraju. Przylot szefa polskiego rządu do Warszawy planowany jest ok. godz. 14.

/PAP

Tusk, wracający z Afganistanu, gdzie wraz z ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem odwiedzili polskich żołnierzy, zatrzymał się w czwartek w Erywaniu. Samolot z polską delegacją rządową miał w stolicy Armenii międzylądowanie w celu uzupełnienia paliwa.

Złe warunki atmosferyczne - padający śnieg i oblodzenie pasa startowego - spowodowały, że odlot do Warszawy został przełożony na piątek rano.

Premier wraz z szefem MON odwiedził w czwartek polskich żołnierzy w Afganistanie, gdzie uczestniczył w ceremonii pożegnania pięciu polskich żołnierzy, którzy zginęli w środę w wyniku wybuchu miny-pułapki.

Żołnierze polegli podczas ataku, do którego doszło, gdy wracali z miejscowości Razaak. Wybuch pod ich transporterem nastąpił, gdy patrol zbliżał się do głównej drogi łączącej Kabul z Kandaharem.

To największa taka tragedia w historii polskich misji za granicą. Polegli: st. kapral Piotr Ciesielski, st. szeregowy Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski, st. szer. Marek Tomala i szer. Krystian Banach. Dla większości była to pierwsza misja za granicą. Wszyscy służyli w 20. Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Najmłodszy miał 22, a najstarszy - 33 lata.

Do zamachu przyznali się afgańscy talibowie w wiadomości SMS wysłanej do agencji AFP przez ich rzecznika, Zabihullaha Mudżahida. Twierdzili, że celem ataku był polski konwój. Zweryfikowanie tej wiadomości nie jest możliwe, a talibowie przypisują sobie niekiedy zamachy, których nie przeprowadzili.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także