- W imieniu prezydenta, premiera, całego rządu i własnym, proszę bliskich wszystkich ludzi, którzy zginęli w samolocie odbywającym lot MH-17, o przyjęcie wyrazów współczucia. Cierpimy razem z wami - oświadczył podczas uroczystości żałobnej wicepremier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman, szef komisji rządowej ds. badania przyczyn katastrofy. Po ceremonii, w której uczestniczył także ambasador Holandii w Kijowie Kees Klompenhouwer, pierwszy samolot z ciałami ofiar katastrofy odleciał z Charkowa do Holandii. Na pokładzie tej maszyny znajdowały się zwłoki 16 osób - podała agencja Interfax-Ukraina. W drugim samolocie, który wystartował po południu, znajdują się szczątki 40 kolejnych osób. Samoloty z Charkowa spodziewane są w Eindhoven na południu Holandii około godz. 16. Większość ofiar katastrofy stanowili Holendrzy. Na lotnisku rodzinom ofiar będzie towarzyszył holenderski premier Mark Rutte, a także para królewska - król Wilhelm Aleksander i królowa Maxima. Obecni mają być także przedstawiciele 10 krajów, z których pochodziły ofiary katastrofy. Zginęło 298 osób Precyzyjna liczba odnalezionych po tragedii ciał nie jest znana. Holenderscy eksperci, odpowiedzialni za zorganizowanie sprowadzenia ofiar, odnotowali w pociągu, który przewoził szczątki z miejsca zdarzenia do Charkowa, 200 ciał, choć wcześniej informowano o szczątkach 282 ludzi. Wicepremier Hrojsman mówił, że we wtorek do powrotu przygotowano 50 ciał, a "w piątek powinny być gotowe już wszystkie". Boeing 777 malezyjskich linii, lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur, rozbił się w czwartek w obwodzie donieckim na Ukrainie, na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Zachód i władze ukraińskie twierdzą, że został zestrzelony z zestawu rakietowego Buk. Zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów. Na pokładzie byli również m.in. obywatele Malezji, Indonezji, Australii i Wielkiej Brytanii. Dzień żałoby narodowej Holandia obchodzi dziś dzień żałoby narodowej. To pierwszy taki przypadek od 1962 roku, gdy zmarła królowa Wilhelmina. Wspólne opłakiwanie narodowych tragedii to rzadkość w tym kraju, ale władze postanowiły zrobić wyjątek. Na potrzebę ogłoszenia żałoby wskazywali holenderscy deputowani, ale także zwykli obywatele. Według sondażu przeprowadzonego przez gazetę, 71 procent Holendrów uważa, że wszyscy powinni zastanowić się nad tym, co wydarzyło się w tragiczny czwartek 17 lipca. Flagi będą opuszczone do połowy masztu, a dzwony zabiją tuż przed przylotem ciał ofiar na lotnisko w Eindhoven. Po wylądowaniu samolotów wojskowych pamięć zabitych będzie uczczona minutą ciszy. Jak informują holenderskie media, do kraju przewiezionych zostanie dziś 50 pierwszych trumien.