Lecący z Dżakarty do miasta Gorontalo Boeing 737-900 w czasie podchodzenia do lądowania natrafił na niecodzienny problem: na pasie startowym lokalnego lotniska znajdowały się trzy krowy.Pilot maszyny Iwan Permadi powiedział po incydencie indonezyjskiej agencji prasowej Antara, że początkowo wydawało mu się, że widzi psy, ale potem "okazało się, że były to trzy krowy idące środkiem pasa startowego". Załoga próbowała ominąć nieoczekiwaną przeszkodę, ale jedna z krów dostała się pod koła samolotu. Permadi relacjonował, że wyczuł w tym momencie "swąd palącego się mięsa". Samolot na skutek zderzenia wpadł w poślizg i wyhamował kilka metrów za końcowym odcinkiem strefy bezpiecznego lądowania. Żaden z pasażerów nie odniósł poważniejszych obrażeń, ale dwie osoby zwichnęły nogę podczas próby opuszczenia pokładu maszyny przez wyjście awaryjne zanim zarządzono ewakuację. Po wypadku lotnisko zostało zamknięte. Zgodę na start otrzymała w środę tylko jedna mniejsza jednostka. Indonezja, państwo obejmujące ponad 17 tys. wysp, w znacznym stopniu polega na transporcie lotniczym, choć krajowe statystyki bezpieczeństwa należą do najgorszych w Azji. W kwietniu tego roku samolot pasażerski linii lotniczych Lion Air ze 108 osobami na pokładzie wylądował w morzu zamiast na lotnisku na wyspie Bali. W wypadku też nie było ofiar śmiertelnych, ale 45 osób odniosło obrażenia.(