Straż pożarna informuje, że w ogniu stanął dom, w który uderzył samolot. Zapalił się też dach sąsiedniego budynku. Policja przypuszcza, że na pokładzie znajdowało się pięć osób; nie ustalono jeszcze, co się z nimi stało. Rzecznik policji poinformował, że nie ma doniesień o ofiarach na ziemi. Samolot wystartował z pobliskiego prywatnego lotniska Biggin Hill, prawdopodobnie do Francji. Rzecznik lotniska powiedział, że wkrótce po starcie pilot poinformował przez radio o "trudnościach" i usiłował lądować awaryjnie. Szczegółów brak. Na miejsce katastrofy przybyło osiem wozów straży pożarnej i kilka karetek pogotowia.