Z możliwości ewakuacji z Gruzji będą mogli skorzystać zarówno polscy turyści przebywający w tym kraju jak i Polacy lub osoby polskiego pochodzenia zamieszkujący w Gruzji - poinformował w resort spraw zagranicznych oceniając, że chodzi o około 300 osób. Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer podkreślił, że ewakuacją zostaną objęci także obywatele Czech i Estonii, a polska oferta może dotyczyć też obywateli innych państw UE. Polska jest pierwszym państwem Unii, które podjęło decyzję o ewakuacji. - Liczymy także na pomoc naszych kolegów z państw Unii w dalszych etapach - dodał. Według MSZ, wśród obecnie ewakuowanych nie ma rannych ani chorych. Za współpracę w operacji ewakuacji Polaków z Gruzji MSZ podziękował operatorom telefonii komórkowej, dzięki którym udało się ustalić, że na terenie Gruzji ostatnio zarejestrowano 510 telefonów komórkowych, należących do Polaków. Wszyscy ci abonenci otrzymali na swe aparaty tekstową wiadomość od MSZ o możliwości zorganizowanego opuszczenia terenu Gruzji. Według MSZ, to pierwsza w Polsce akcja z udziałem operatorów telefonii komórkowych, którzy przekazali swym abonentom informację władz o sytuacji kryzysowej. - Mamy nadzieję, że żaden z obywateli nie został pominięty - dodał wyjaśniając, że gdy mowa jest o ponad 500 telefonach, które - jak odnotowano - działały na terytorium Gruzji, to nie znaczy, że obecnie jest tam 500 osób. - Chodzi o ostatni dłuższy okres - tłumaczył wiceminister Kremer. Jak powiedział dziennikarzom Andrzej Jasionowski, dyrektor Departamentu Konsularnego i Polonii MSZ, samolot rządowy, który wystartował w południe, zabierze pierwszą grupę ewakuowanych z Gruzji; z Tbilisi wyruszył już konwój siedmiu autokarów wiozących ponad 180 osób, które wrócą do Polski w pierwszej kolejności. W tej grupie jest też kilku Czechów i Estończyków. - Ta grupa jako pierwsza jeszcze dziś odleci do Polski z Erewania - powiedział Jasionowski informując przy tym, że władze Armenii poinformowały stronę polską o zwolnieniu uczestników tego konwoju z obowiązku wizowego. Według niego, po powrocie z tej misji samolot rządowy wystartuje do Trabzonu w Turcji. To nieopodal granicy z Gruzją, skąd jest przygotowany transport 80 osób - głównie Polaków, ale też kilku obywateli UE. Później samolot znów ma ruszyć do Erewania. - Mamy nadzieję, że w ten sposób zabierzemy wszystkich, którzy zapragną ewakuować się z terenu ogarniętego działaniami zbrojnymi - powiedział Jasionowski. Z trzeciej drogi - przez Azerbejdżan - ostatecznie zrezygnowano z uwagi na odległość. MSZ spodziewa się, że w sumie do kraju z pomocą polskich służb będzie ewakuowanych około 300 osób. - Nie mamy informacji od Polaków, którzy skontaktowaliby się z ambasadą i oświadczyli, że zostają - dodał. Według niego, że większość ewakuowanych to osoby młode, które przebywały na Kaukazie turystycznie i cała operacja ewakuacji zostanie zakończona w dwadzieścia kilka godzin, choć - jak dodał - jeśli zajdzie potrzeba i zgłoszą się kolejne osoby - dla nich także będzie zorganizowana ewakuacja.