Według policji incydent ten bada FBI. Airbus A320 ze 135 pasażerami na pokładzie znajdował się w powietrzu od około trzech i pół godzin, gdy kierujący nim pilot postanowił lądować w Amarillo "z powodu sytuacji medycznej dotyczącej pierwszego pilota" - głosi komunikat JetBlue. - Inny pierwszy pilot, podróżujący jako pasażer, wszedł do kokpitu przed lądowaniem w Amarillo i przejął obowiązki chorego członka załogi - dodaje komunikat. Rzeczniczka policji w Amarillo odmówiła skomentowania tego wydarzenia. Powiedziała jednak, że jej formacja współpracuje w dochodzeniu z FBI. Jedna z pasażerek samolotu Heidi Karg relacjonowała telewizji CNN, że jakiś mężczyzna usiłował dostać się do kokpitu. Pilot poprosił, by ktoś uspokoił desperata. - Usłyszeliśmy wyraz "bomba". Nie wiedzieliśmy, co się właściwie dzieje - powiedziała Karg. Zdawało się jej, że sprawcą zamieszania był pierwszy pilot, ale nie była tego pewna. Kilku pasażerów przycisnęło awanturnika do podłogi. Zobacz nagranie z samolotu: