Ram Singh był kierowcą autobusu w Delhi, w którym młoda kobieta została 16 grudnia 2012 roku zgwałcona i pobita. Według mediów oskarżony powiesił się w swojej celi, w której przebywał sam. W sumie oskarżonych jest sześciu mężczyzn, w tym jeden nieletni. Proces pięciu pełnoletnich rozpoczął się na początku lutego przed specjalnym sądem mającym rozpatrzyć sprawę w trybie przyspieszonym; osobny proces nieletniego ruszył w ubiegłym tygodniu. Władze więzienne podały, że oskarżeni byli pod specjalnym nadzorem ze względu na możliwość samobójstwa. Sprawcom grozi kara śmierci przez powieszenie. Brat ofiary powiedział agencji Reutera, że ma nadzieję, iż pozostali oskarżeni "doczekają wyroku śmierci". Sześciu sprawców zaatakowało kobietę i jej towarzysza w prywatnym autobusie, do którego para wsiadła wracając z kina. Kobieta został wielokrotnie zgwałcona; parę brutalnie pobito przed wyrzuceniem z pojazdu na drogę. Po dwóch tygodniach 23-latka zmarła w szpitalu w Singapurze w wyniku obrażeń. Brutalne zgwałcenie i dotkliwe pobicie młodej kobiety wywołało falę demonstracji w całych Indiach. Domagano się od władz większej ochrony dla kobiet i poważniejszego traktowania przez policję i sądy zgłoszeń dotyczących gwałtów i napaści seksualnych. Piętnowano także nieudolność władz i policji, które nie są w stanie ochronić kobiet przed rosnącą liczbą przestępstw seksualnych w kraju, gdzie gwałt notuje się średnio co 20 minut.