76-letniego generała w stanie spoczynku Ramireza Rurange chilijski Sąd Najwyższy skazał we wtorek na karę więzienia wraz czternastoma byłymi wojskowymi, w tym trzema urugwajskimi oficerami, m.in. za udział w zamordowaniu byłego agenta tajnej policji pinochetowskiej. Według sądu chilijscy wojskowi uczestniczyli w zbrodni z obawy, że zeznania tego byłego agenta, Eugenio Berriosa, mogą doprowadzić do ujawnienia ich udziału w zbrodniach reżimu Pinocheta wobec opozycji politycznej. Trzej byli oficerowie urugwajscy związani z dyktaturą wojskową, która panowała w ich kraju w latach 1973-85, zostali skazani za zamordowanie Berriosa, gdy ten próbował ukryć się na terenie Urugwaju. Za czasów dyktatury wojskowej w Chile Berrios, na zlecenie DINA, zajmował się produkcją sarinu, gazu bojowego, którego DINA używała niekiedy do eliminowania działaczy opozycyjnych. W rok po przywróceniu rządów demokratycznych, w 1991 r., Berrios uciekł do Urugwaju, aby uniknąć składania zeznań w procesie zabójców byłego chilijskiego ministra spraw zagranicznych Orlando Leteliera. Został on zamordowany w 1976 roku w Waszyngtonie (gdzie korzystał z azylu politycznego) w zamachu przeprowadzonym przez DINA na osobiste zlecenie Pinocheta. W toku przewodu sądowego ustalono, że Berrios po pierwszej próbie uprowadzenia go na terenie Urugwaju oddał się pod opiekę urugwajskiej policji. Ta jednak przekazała go trzem urugwajskim oficerom współpracującym z dawnymi funkcjonariuszami chilijskiej DINA i koło się zamknęło. Zwłoki byłego chilijskiego agenta znaleziono w 1995 roku zakopane na jednej z urugwajskich plaż. Ramirez Rurange nie jest pierwszym chilijskim oficerem zamieszanym w zbrodnie dyktatury Pinocheta, który popełnia samobójstwo po wyroku sądowym. 28 września 2013 roku zastrzelił się w więzieniu generał w stanie spoczynku Odlanier Mena, były szef chilijskiego wywiadu (CNI) w latach dyktatury, skazany prawomocnym wyrokiem na więzienie za łamanie praw człowieka. Na kolejne wyroki i samobójstwo zareagowali wciąż liczni zwolennicy Pinocheta w środowisku emerytowanych wojskowych. W wywiadzie dla jednej z chilijskich rozgłośni generał w stanie spoczynku Luis Cortes Villa, były prezes Fundacji Pinocheta, cytowany przez agencję EFE, oświadczył: "Nasza rodzina wojskowa jest bardzo wstrząśnięta. Jako długo to będzie trwało?! Nie żebyśmy chcieli polemizować z wyrokami, ale czy nie należałoby położyć temu kres?!". "Nie jesteśmy mordercami!" - zapewniał emerytowany generał.