Jak podały miejscowe władze liczba ofiar może być znacznie większa. Ratownicy cały czas przeszukują gruzowiska. Wstrząs nastąpił o godzinie 8.22 rano czasu miejscowego i miał 6,1 stopnia w skali Richtera. Jego epicentrum znajdowało się dwadzieścia kilometrów od stolicy kraju, San Salvador. W stolicy kataklizm nie wyrządził większych szkód. Jednak w innych miejscowościach zniszczenia są duże. Jak podało lokalne radio w mieście San Vicente zawaliło się około 200 domów, grzebiąc ludzi pod ruinami. Do trzęsienia ziemi doszło w czasie, gdy mieszkańcy stolicy udawali się do pracy lub ją rozpoczynali. - Wszyscy opuścili swoje biura i znajdują się na ulicach; ludzi ogarnęła panika - relacjonował jeden ze świadków tragedii San Salvador. Teraz w stolicy ludzie koczują na ulicach, obawiając się kolejnych wstrząsów. Władze podjęły decyzję o ewakuacji szkół i zamknięciu obiektów publicznych. Zamknięte zostało także lotnisko w San Salvador. Łączność telefoniczna została częściowo przerwana. Zakłócona została także komunikacja. Był to najsilniejszy wstrząs w tym państwie od czasu trzęsienia ziemi, do którego doszło w Salwadorze miesiąc temu. Wtedy zginęło 844 ludzi, a prawie 5 tysięcy zostało rannych.