Khan pokonał kandydata Partii Konserwatywnej, Zaca Goldsmitha. Na stanowisku burmistrza zastąpi konserwatystę Borisa Johnsona. Nowy burmistrz Londynu podkreślił podczas pierwszego przemówienia po oficjalnym ogłoszeniu wyników, że "z pokorą przyjmuje nadzieję i zaufanie, które otrzymał od londyńczyków". "Chcę, żeby każdy mieszkaniec Londynu miał możliwości, które były dane mi i mojej rodzinie" - powiedział. Według ogłoszonych po północy z piątku na sobotę wyników Khan zdobył w wyborach pierwszej preferencji poparcie 44,2 proc. londyńczyków, wyprzedzając Goldsmitha, który zdobył 35 proc. głosów. Na trzecim miejscu uplasowała się kandydatka Partii Zielonych Sian Berry (5,8 proc.), a czwarta była Caroline Pidgeon z Liberalnych Demokratów (4,7 proc.). Popierany przez niewielką część polskiej społeczności Jan Żyliński, zajął przedostatnie, jedenaste, miejsce - m.in. za kandydatami brytyjskich narodowców i ekscentrycznego ruchu "Marihuana jest bezpieczniejsza niż alkohol" - zdobywając poniżej 1 proc. głosów. W drugiej turze głosowania - każdy wyborca wskazywał dwóch kandydatów, ustawiając ich w kolejności według preferencji - Khan pokonał Goldsmitha zdobywając 56,8 proc. poparcia wobec 43,2 proc. dla Goldsmitha. Swoje gratulacje dla Khana przekazali już m.in. lider Partii Pracy Jeremy Corbyn, francuski premier Manuel Valls i burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio. Khan dostał łącznie 1,31 mln głosów, uzyskując najwyższy mandat dla pojedynczego brytyjskiego polityka w historii. Dotychczasowy rekord należał do odchodzącego burmistrza Londynu, Borisa Johnsona, który w wyborach lokalnych w 2008 roku otrzymał 1,17 mln głosów. 45-letni Sadiq Khan jest od 2005 roku posłem Partii Pracy z południowolondyńskiej imigranckiej dzielnicy Tooting, w której Polacy stanowią trzecią pod względem wielkości grupę narodową. Urodzony w rodzinie pakistańskich imigrantów - ojciec był kierowcą autobusu, a matka krawcową - Khan podkreślał w kampanii, że wychował się na lokalnych osiedlach Londynu. W latach 1996 - 2005 był lokalnym radnym. Khan będzie pierwszym w historii burmistrzem europejskiej stolicy, który jest muzułmaninem. W toku kampanii polityk dostał szerokie poparcie wszystkich społeczności mieszkających w jednym z najbardziej różnorodnych etnicznie i religijnie miast Europy. Biali Brytyjczycy stanowią około 45 proc. populacji Londynu, a około 38 proc. rezydentów miasta urodziło się poza granicami Wielkiej Brytanii - w tym około 3 proc. (ok. 200 tys. osób) w Polsce. Muzułmanie stanowią zaledwie około 13 proc. mieszkańców wobec 49 proc. chrześcijań i 21 proc. ateistów. Wielu ekspertów i lokalnych polityków niemal wszystkich największych partii - w tym jego własnej Partii Konserwatywnej - oskarżało głównego rywala Khana, Zaca Goldsmitha, o prowadzenie kontrowersyjnej kampanii, która skupiła się na próbach łączenia islamskiego terroryzmu z wyznaniem polityka Partii Pracy, sugerując, że wybór muzułmanina na mera Londynu miałby wiązać się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa miasta. Roger Evans, zastępca dotychczasowego mera Londynu z Partii Konserwatywnej, powiedział, że działania sztabu Goldsmitha "pozostawiają negatywne dziedzictwo, które będziemy musieli sprzątać latami, (...) aby odzyskać zaufanie społeczności tego miasta". Z kolei były kandydat Torysów na stanowisko mera Londynu w wyborach 2000 i 2004 roku, Steven Norris przyznał w rozmowie z BBC, że "nie głosowałem na Khana, poparłem Zaca, ale jestem dumny z miasta, które miało odwagę wybrać imigranta drugiego pokolenia i muzułmanina", porównując sytuację do wyboru Baracka Obamy na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nawet siostra konserwatywnego kandydata, Jemima Goldsmith, napisała na Twitterze, że kampania "nie odzwierciedlała tego, kim ja wiem, że Zac jest - przyjaznym środowisku naturalnemu, niezależnym i uczciwym politykiem". Wśród głównych postulatów Sadiqa Khana w trakcie kampanii były: rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego przez budowę nowych mieszkań; zamrożenie cen biletów komunikacji miejskiej do 2020 roku; wsparcie lokalnego biznesu i reprezentowanie jego interesów poza granicami kraju, a także wzmocnienie londyńskiej policji i walka z radykalizacją wśród społeczności muzułmańskiej. Nowy mer Londynu opowiedział się także jednoznacznie za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Z wykształcenia Khan jest prawnikiem, który zajmował się sprawami łamania praw człowieka. W latach 2008-2010 był członkiem rządu Gordona Browna, najpierw odpowiadając za mniejszości narodowe, a następnie za transport. Po przegranych przez Partię Pracy wyborach w 2010 roku, pełnił szereg pozycji w gabinecie cieni, zajmując się systemem sprawiedliwości, transportem i rozwojem Londynu. Khan w przeszłości popierał szereg liberalnych rozwiązań, m.in. legalizację związków jednopłciowych, zwracając na siebie uwagę kontrowersyjnego imama w Bradford, który nałożył na niego fatwę i zapowiedział wykluczenie ze społeczności muzułmańskiej. Pozycja mera Londynu jest wyjątkowo istotna w brytyjskiej polityce i sprawia, że osoba piastująca to stanowisko staje się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków w kraju. Mer Londynu zarządza m.in. budżetem miejskim w wysokości 16 miliardów funtów, mając wiele prerogatyw dotyczących transportu publicznego, policji, planu zagospodarowania i inwestycji na terenie miasta, kultury i ochrony środowiska. Po objęciu stanowiska, nowy mer Londynu będzie musiał złożyć mandat posła, powodując konieczność zorganizowania wyborów uzupełniających w londyńskiej dzielnicy Tooting. W ostatnich wyborach parlamentarnych w ubiegłym roku Khan miał blisko 3 tys. głosów przewagi nad rywalem z Partii Konserwatywnej. Roczne zarobki burmistrza brytyjskiej stolicy wynoszą około 144 tys. funtów (805 tys. złotych) rocznie. Kadencja mera trwa cztery lata. Oficjalnie kadencja nowego mera rozpocznie się w południe w sobotę, 7 maja. "Londyn wybrał nadzieję a nie strach" Nowy burmistrz Londynu Sadiq Khan podkreślił podczas pierwszego przemówienia po oficjalnym ogłoszeniu wyników, że "z pokorą przyjmuje nadzieję i zaufanie, które otrzymał od londyńczyków". "Chcę, żeby każdy mieszkaniec Londynu miał możliwości, które były dane mi i mojej rodzinie" - powiedział. Dotychczasowy poseł Partii Pracy podkreślił, że jest "dumny z tego, że miasto, które mój ojciec wybrał na nasz dom, dziś wybrało jedno z jego dzieci na nowego mera miasta". "Wychowałem się na osiedlu komunalnym, kilka kilometrów stąd. Nie mogłem wówczas marzyć o tym, że pewnego dnia będę wybrany na mera Londynu" - powiedział Khan, którego ojciec był kierowcą londyńskiego autobusu, a matka - szwaczką. Polityk podziękował także swojej rodzinie, w tym "wspaniałej mamie", za wsparcie w trakcie wyborów. Odwołując się do grającej na antymuzułmańskich sentymentach kampanii swojego głównego rywala, Zaca Goldsmitha, nowy burmistrz podkreślił, że "polityka strachu nie jest w tym mieście mile widziana, (...) wybierając nadzieję a nie strach, jedność - a nie podziały". "Dziękuję Ci, Londynie" - powiedział wyraźnie wzruszony. W trakcie przemówienia Khana jeden z jego konkurentów, narodowiec Paul Golding odwrócił się na znak protestu plecami. Z Londynu - Jakub Krupa