Rzeczniczka Prawników Chrześcijańskich Maria Riesco poinformowała, że w ubiegłym tygodniu organizacja zaskarżyła władze Castellon ze względu na szkodliwe - jej zdaniem - treści zawarte w książkach. Organizacja wymienia wśród nich indoktrynowanie nieletnich, rozpowszechnianie "ideologii gender", propagowanie pornografii i seksu pod wpływem narkotyków, atakowanie religii i szerzenie nienawiści. - To nie jest edukowanie, to jest przestępstwo - podkreśliła Riesco. Chrześcijańskofobiczny front Rzeczniczka przytacza fragmenty jednej z książek, zatytułowanej "Gay Sex". "Jeżeli p... się po trzech drinkach, jednej kresce koki i wypalonej wspólnie maryśce, to nie jest chemsex (przyjmowanie narkotyków lub alkoholu w celu zwiększenia doznań seksualnych), to fiesta życia" - pisze autor Gabriel J. Martin. Zdaniem organizacji prawników inne publikacje wyrażają pogardę dla religii - katolicyzmu, islamu i judaizmu. "Tworzą negatywne stereotypy i podżegają do nienawiści wobec religii i wiernych" - twierdzi, przytaczając zawarte w książkach określenia, takie jak "oszuści w Watykanie" czy "Allah nie jest wielki, a Jezus cię nie kocha".- To nie są najgorsze fragmenty treści skierowanych do dzieci, młodzieży i nauczycieli. Sędzia przyznała nam rację i nakazała wycofanie książek ze szkół - dodała Riesco. Decyzję sądową poparła konserwatywna partia Vox.Rzecznik ugrupowania w Castellon Luciano Ferrer potępił "narzucanie w szkołach myślenia z perspektywy gender, propagandę LGBTI i przeciwko religii". - To chrześcijańskofobiczny front utworzony przez skrajną lewicę komunistyczną, do której przyłączyła się socjalistyczna PSOE - powiedział. Będzie odwołanie Wśród ponad 30 publikacji znajdują się takie tytuły jak: "Wyjść z szafy. Lesbijki, geje, trans- i biseksualiści XXI wieku", "Gay sex", "Transedukacja", "Taki jestem i to nie jest problem", "Podbić niewłaściwe ciało", "Biofobia - etnografia biseksualności w aktywizmie LGTB", "Duma", "Uwolnij się", "50 osób queer, które zmieniły świat" czy "Kultura homofobii i jak z nią skończyć", do której prolog napisał były socjalistyczny premier Hiszpanii, Jose Luis Zapatero.Po decyzji sądu o prewencyjnym wycofaniu książek władze Castellon zapowiedziały apelację, powołując się na obowiązujące prawo w autonomicznym regionie Walencji, w tym ustawy o równości osób LGTBI z 2018 r. Zgodnie z przepisami "administracja publiczna powinna specjalnie zająć się problematyką tożsamości gender, ekspresji gender, różnorodności seksualnej i rodzin, włączając te treści do programów edukacyjnych". - To wiąże się z dysponowaniem odpowiednimi narzędziami potrzebnymi do ich wprowadzenia - wskazała regionalna minister ds. kultury, feminizmu i LGTBI Veronica Ruiz. "Hiszpania musi zdecydować, czy chce być Hiszpanią, czy Polską" Ruiz wyraziła zaskoczenie decyzją sądu, gdyż - jak stwierdziła - "darowanie książek ośrodkom edukacyjnym przyczynia się do inkluzyjności, szacunku dla różnorodności, promuje tolerancję i daje narzędzia nauczycielom do pracowania w obszarach rożnej wrażliwości". "Jesteśmy społeczeństwem wolnym i demokratycznym, w którym powinny być respektowane fundamentalne prawa i tolerancja, bo młodzi ludzie dziś to dorośli jutro - powiedziała. - Nie rozumiem oskarżeń ze strony Prawników Chrześcijańskich o rzekome podważanie wolności religijnej i ideologicznej".Regionalny premier Walencji Ximo Puig, lokalna wicepremier i minister ds. równości i polityk inkluzyjnych Monica Oltra, regionalne związki zawodowe oraz autorzy rozpowszechnionych książek ostrzegli przed "ustępstwami wobec faszyzmu, który zawsze zaczyna się od zabraniania książek". Bruno Bimbi, autor książki "Wyjść z szafy", zaapelował na konferencji prasowej o powstrzymanie skrajnej prawicy, która "zawsze idzie po więcej". "Ten film może się źle skończyć - ostrzegł. - Hiszpania musi zdecydować, czy chce być Hiszpanią, czy Polską, Rosją, Afganistanem albo Arabią Saudyjską".Polemika dotarła do Ameryki Południowej, gdzie prezydent Argentyny Alberto Fernandez skrytykował na portalu społecznościowym "konfiskatę" książek. Pod zdjęciem ukazującym go czytającego "Wyjść z szafy", prezydent napisał: "Dziś w Hiszpanii libertarianie dyskryminują i cenzurują. Hiszpański wymiar sprawiedliwości, na prośbę skrajnie prawicowych prawników powiązanych z Vox, wyeliminował ze szkół i bibliotek w Walencji książki, które promują szacunek dla różnorodności i opowiadają się za prawami społeczności LGTBI".