To drugi proces 27-letniej Osipowej z tego oskarżenia. W grudniu 2011 roku smoleński Sąd Rejonowy skazał ją już na 10 lat łagru. W lutym bieżącego roku - po tym jak sprawą Osipowej zainteresował się ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew - Sąd Obwodowy w Smoleńsku uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i zwrócił mu sprawę do ponownego rozpatrzenia przez innego sędziego. Sąd apelacyjny zdecydował jednocześnie, że pozostanie ona w areszcie. Osipowa nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że narkotyki jej podrzucono. Podczas sierpniowego procesu prokurator żądał dla niej czterech lat pozbawienia wolności. Działaczka Innej Rosji została zatrzymana 25 listopada 2010 roku. Koledzy partyjni Osipowej utrzymują, że jej sprawę sfabrykowano, by wywrzeć presję na jej męża - Siergieja Fomczenkowa, innego z liderów Innej Rosji. Jest on odpowiedzialny za przygotowywanie dokumentów, niezbędnych do ponowienia wniosku o rejestrację partii. W styczniu 2011 roku Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej odmówiło wpisania Innej Rosji do rejestru partii politycznych, uznając ją za ugrupowanie ekstremistyczne. Na czele tej radykalnej formacji, której trzon stanowią działacze zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB), stoi były dysydent i pisarz Eduard Limonow. Obrońcy kobiety wielokrotnie występowali o zwolnienie jej z aresztu ze względu na stan zdrowia - cierpi ona na przewlekłe zapalenie trzustki i cukrzycę; wymaga zastrzyków z insuliny. Podkreślali też, że wychowuje ona 5-letnią córkę. Już podczas lutowej rozprawy apelacyjnej prokuratura wnioskowała o skrócenie Osipowej kary pozbawienia wolności z 10 do czterech lat. W skardze apelacyjnej jej obrończyni Swietłana Sidorkina przywołała werdykt Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w jednej ze spraw przeciwko Rosji orzekł niedawno, że w warunkach braku skutecznej kontroli nad organami śledczymi rezultaty "zakupu kontrolowanego" nie mogą być jedynym dowodem w sprawie o narkotyki. Zarzuty wobec smoleńskiej opozycjonistki opierają się właśnie na wynikach kontrolowanego zakupu. Nazwisko Osipowej figuruje na liście więźniów politycznych, których zwolnienia od Kremla domaga się opozycja. W końcu stycznia podczas spotkania ze studentami Wydziału Dziennikarstwa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) Miedwiediew zadeklarował, że gotów jest rozpatrzyć wniosek o ułaskawienie Osipowej, zauważając, że wyrok orzeczony wobec ciężko chorej kobiety jest - jego zdaniem - zbyt surowy. Miedwiediew polecił prokuraturze, aby wnikliwiej zbadała jej sprawę. Aktywistka Innej Rosji oświadczyła wtedy, że o akt łaski prosić nie będzie, bo wymagałoby to przyznania się do winy. W 2003 roku Osipowa była już pociągana do odpowiedzialności karnej za "chuligaństwo" i "przemoc w stosunku do przedstawiciela władzy" po tym, gdy publicznie uderzyła ówczesnego gubernatora obwodu smoleńskiego Wiktora Masłowa bukietem kwiatów w twarz. Sąd skazał ją wtedy na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu.