Sąd odrzucił argumenty obrony, że skoro podczas procesu w 1992 roku Noriegę uznano za "jeńca wojennego", to po odbyciu wyroku powinien zostać bezzwłocznie odesłany do ojczystego kraju. Sędzia William Hoeveler uznał, że status jeńca nie uniemożliwia ekstradycji skazanego do kraju trzeciego, w tym wypadku Francji. Dalszy ciąg procesu ekstradycyjnego odbędzie się w przyszły wtorek. Noriega wyjdzie 9 września z więzienia w USA, gdzie został skazany na 40 lat za handel narkotykami. Ze względu na dobre zachowanie wyrok skrócono. Jednak przed sądem chce postawić go teraz Francja w związku z zarzutami prania brudnych pieniędzy. Generał zabiega zaś o możliwość powrotu do Panamy, gdzie również czeka go proces. Twierdzi, że zdołałby się oczyścić z zarzutów. Manuel Antonio Noriega był w latach 1983-1989 wojskowym przywódcą Panamy. Od lat 50. do 1986 roku sprzyjał USA i pracował dla CIA. Jego rządy zdestabilizowały jednak kraj, a on sam zaczął przeciwstawiać się polityce realizowanej przez Amerykanów, którzy wynieśli go do władzy. W 1989 roku Noriegę obalono i przewieziono do USA i w 1992 roku skazano go za handel narkotykami. W 1999 roku sąd francuski zaocznie skazał byłego dyktatora na więzienie za pranie pieniędzy z wykorzystaniem francuskich banków. W Panamie na Noriegę czekają oskarżenia m.in. o zamordowanie przeciwnika politycznego i naruszanie praw człowieka.