Dzieci w wieku 4 i 7 lat nigdy nie były zaszczepione przeciwko odrze i innym chorobom wieku dziecięcego. "Wprawdzie mam wrażenie, że pozwana działa na rzecz dzieci zgodnie ze swoimi poglądami, ale argumenty, które podniosła przeciwko szczepieniom, były ogólne, niejasne i nie były poparte żadnymi dowodami" - napisała w uzasadnieniu sędzia Vered Shavit Finkelstein. Sędzia wspomniała również o szerszym aspekcie zdrowia publicznego odnośnie niezaszczepionych dzieci, które jej zdaniem stanowią zagrożenie dla ludzi w ich otoczeniu. Rodzice, którzy nigdy nie zawarli związku małżeńskiego, w przeszłości byli zaangażowani w różne postępowania prawne dotyczące opieki i alimentów na dzieci. Ostatecznie osiągnięto porozumienie rodzicielskie, które obejmuje wszystkie kwestie. W tym porozumieniu matka zobowiązała się do zapewnienia dzieciom wszystkich odpowiednich badań lekarskich i szczepień zalecanych przez ministerstwo zdrowia. W swoim pozwie ojciec argumentował, że niezaszczepienie dzieci stanowi zarówno zagrożenie dla nich samych, jak też dla innych. Zdarzały się bowiem w takich sytuacjach związane z brakiem szczepień przypadki śmiertelne. Ojciec zwrócił także uwagę na to, że matka nie posiada dokumentacji medycznej wskazującej, aby dzieci były uczulone na szczepionki. Podkreślił, że podejmuje ona nieodpowiedzialne działania, kierując się "mesjanistyczną" ideologią antyszczepionkową.