Wśród łącznie 270 sądzonych od 2008 roku są politycy, wykładowcy uczelni, dziennikarze i oficerowie sił zbrojnych w stanie spoczynku. Oskarżono ich o członkostwo w tajnej nacjonalistycznej organizacji zwanej Ergenekon; jej członkowie mieli dążyć do obalenia rządu Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Odczytywanie wyroków rozpoczęto z dwugodzinnym opóźnieniem, o godzinie 10.30 czasu polskiego. Kolejne wyroki mają być podane w ciągu dnia. Wcześniej w poniedziałek przed silnie strzeżonym kompleksem więziennym Silivri na zachód od Stambułu, gdzie toczyły się rozprawy i gdzie są przetrzymywani oskarżeni podczas trwającego od pięciu lat procesu, zbierały się od wczesnego rana tłumy przeciwników rządu Erdogana. Demonstranci usiłowali przedostać się przez barierki ochronne, lecz wyparły ich siły bezpieczeństwa przy użyciu gazu łzawiącego. Wprowadzono też blokadę Silivri; wszystkie drogi dojazdowe do więzienia zostały już w niedzielę zamknięte, a autobusy z demonstrantami zawracano. Od piątku w prowincji Stambuł wprowadzono zakaz zgromadzeń. Jednym z sądzonych jest były szef sztabu generalnego armii, generał Ilker Basburg, który w niedzielę na Twitterze napisał, że opinia publiczna nie zaakceptuje karania niewinnych ludzi. "Sąd ogłasza swój werdykt w atmosferze, której nie było w czasach stanu wojennego, gdyż nawet rodzinom zabroniono wejścia na salę rozpraw" - napisał. Dla 64 podsądnych, w tym dla generała i dwóch znanych dziennikarzy, Tuncaya Ozkana i Mustafy Balbaya, prokuratorzy domagali się dożywocia bez możliwości amnestii. Krytycy władz twierdzą, że proces był oparty na słabym materiale dowodowym i był częścią działań mających zdusić przeciwników AKP, której silny konserwatyzm religijny podrywa fundamenty świeckości Turcji. Za gwaranta świeckiej konstytucji uważana była przez wiele lat armia turecka. W latach 1960-1980 przeprowadziła trzy zamachy stanu, zmusiła też kolejny rząd do ustąpienia w 1997 roku.