Pacyfiści z ugrupowania "Stop Bush Coalition" planowali pokojowy przemarsz przeciwników polityki Stanów Zjednoczonych przez centrum miasta, zakończony wiecem pod amerykańskim konsulatem. Zapowiadano udział ponad 20 tysięcy ludzi. Sąd przychylił się jednak do stanowiska policji, zakazując przemarszu przez centrum miasta. Pacyfiści w odpowiedzi na to orzeczenie zapowiedzieli, iż zmienią trasę demonstracji tak, by zakończyła się ona tuż przy barierach, otaczających teren, gdzie ma odbyć się szczyt. Przedstawiciel sądu, który wydał orzeczenie w sprawie marszu pacyfistów, wyjaśnił, iż jakkolwiek społeczeństwo dysponuje niewątpliwie prawem do demonstracji, jednakże "byłoby co najmniej głupotą wierzyć, że wszyscy uczestnicy będą mieć pokojowe intencje". - Osoba (prezydenta USA George'a W.) Busha bywa traktowana zarówno obojętnie jak i z sympatią, a także z niechęcią - podkreślił sędzia. Komendant stanowej policji Nowej Południowej Walii Andrew Scipione z zadowoleniem przyjął wyrok sądu, mówiąc iż dowodzi on "zwycięstwa zdrowego rozsądku". Spotkaniu 21 przywódców państw Azji i Pacyfiku towarzyszyć będą nadzwyczajne środki ostrożności. Miejsce obrad w centrum Sydney już we wtorek otoczono ogrodzeniem długości pięciu kilometrów. Do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku zmobilizowano 3 tys. policjantów i 1500 żołnierzy.